Niby tytuł sugeruje, że będzie coś o busach, trochę o transferach w Lesznie, a tu… dupa. Fogo Unia nie dość, że wygrała w sobotę mistrzostwo Polski drugi raz z rzędu, czym coraz bardziej zaczyna kozaczyć w całym tym naszym żużlowym światku, to jeszcze władze tego klubu wymyślili sobie, że zatrzymają wszystkich zawodników. I tym sposobem zepsuli nam całą zabawę w busy. Dranie.

A tak już bardziej na serio. Naprawdę patrzę na Leszno z wielkim uznaniem i sporą szczyptą zazdrości. Widząc poczynania Piotra Rusieckiego i całej jego świty możemy tylko przyklasnąć, pokiwać głową i wrócić do swoich zadań. Mam nieodparte wrażenie, że wszystko w tym mieście kręci się wokół żużla, a każdy w klubie przy Strzeleckiej jest dla siebie jak przyjaciel, z którym wieczorem możesz wypić pół litra wódki. Oczywiście, tam też ludzie chodzą do pracy, wykonują swoje zadania po to, by wreszcie zarobić pieniądze, ale jest to robota, do której przychodzisz z uśmiechem na ustach i tabliczką czekolady, żeby podzielić się nią z wszystkimi w biurze. Zawodnicy wydaje się mają dokładnie takie samo zdanie – dodajmy – wypowiadane niedługo tylko po polsku.

To wszystko podlane jest sosem sporządzonym przez kucharzy – sponsorów, o których mam odczucie w Lesznie jakoś łatwiej. Ktoś powie „no panie, ale to malutkie miasteczko”. No i pewnie to jest klucz do tego wszystkiego, co wokół żużlowej Unii się obecnie dzieje. Mniejsze społeczeństwo, zafiksowane na punkcie speedwaya to jest niesamowity atut leszczyńskiego klubu. Wszyscy czują się tam połączeni jak wierni w małej parafii, gdzie żużel traktowany jest jak religia. A i ksiądz całkiem spoko, o biskupie w ratuszu nie wspominając 😉 (naturalnie, chodzi mi tylko o kwestie związane z żużlem).

[the_ad id=”1919″]

Kibice z Leszna mogą być dumni. Kiedy w innych klubach po sezonie biegają od drzwi do drzwi za pieniędzmi, żeby spłacić zaległości, w Lesznie wyciągają cygaro, siadają głęboko w fotelach i popijając single barrel malt rozmyślają o składzie na 2020 rok. Totalny luz, choć nie myślcie, że presji sportowej w Unii nie ma. Wręcz przeciwnie, z tą różnicą, że w przypadku sportowej porażki, w Lesznie podwija się rękawy i próbuje walczyć dalej. Ile lat Unia będzie rozdawać  karty na polskim podwórku? Nie wiem, ale mam wrażenie graniczące z pewnością, że przez ten czas kilku zawodników z topu skończy żużlową karierę. Gratulacje leszczynianie!

PS. Jeśli tarnowscy kibice dotarli do końca to mam dla nich skład, zasłyszany w sklepie. 😎
Ljung, Czaja, Mroczka, Kułakow, Rolnicki, Cierniak, Rempała.
Problem w tym, że jeden z chłopaków być może wybierze inną opcję. Piłka w grze.

fot. Zuzanna Kloskowska / Speedway Ekstraliga

[the_ad id=”1944″]

Rate this post

One thought on “#BusyWszędzie (2): też patrzycie z zazdrością w stronę Leszna?”

Comments are closed.

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie