Pokaż mi swój stadion, a powiem ci na jakim poziomie jest twój klub. Tak dziś wygląda rzeczywistość i ciężko znaleźć osobę, która mogłaby próbować temu zaprzeczyć.

Kibice w XXI wieku oprócz widowiska na wysokim poziomie oczekują przede wszystkim komfortu, zapewniającego pełną satysfakcję podczas sportowych emocji. Rodzaj dyscypliny nie ma tu większego znaczenia. Nowe stadiony budują dziś nie tylko piłkarskie ośrodki, ale i te żużlowe. Na wyższy poziom infrastrukturalny już dawno wspięły się Toruń, Gorzów, Zielona Góra, czy nie tak dawno Wrocław, gdzie oddano do użytku piękny i nowoczesny Stadion Olimpijski. W lipcu światełko w ciemnym od lat tunelu zapaliło się także w Tarnowie.

W czwartek 13 lipca do naszego miasta zawitali Wojciech Stępniewski i Ryszard Kowalski, reprezentujący Zarząd PGE Ekstraligi. Powód wizyty był oczywisty – to Unia Tarnów ŻSSA ma dziś największe szanse na sportowy awans do najlepszej żużlowej ligi świata. Awans, którego oczekują wszyscy począwszy od kibiców, poprzez klub, a na hojnych sponsorach skończywszy. Fantastyczna runda zasadnicza nie pozostawia złudzeń, kto jest faworytem tegorocznej Nice 1. LŻ. Teraz trzeba powalczyć o coś więcej.

PGE Ekstraliga od kilku lat chce wynieść rozgrywki żużlowe na jak najwyższy poziom nie tylko sportowy (co często i tak w znaczny sposób ogranicza złośliwa aura), ale i marketingowy. W tym celu mocno stawia się również na infrastrukturę stadionową, która – bądźmy brutalnie szczerzy – w Tarnowie nie istnieje. Obecny stadion żużlowo – piłkarski sypie się na naszych oczach, co w oczywisty sposób przekłada się na frekwencję podczas ligowych spotkań. Tym razem nastąpił przełom. W towarzystwie Prezesa Unii ŻSSA Łukasza Sadego, wspomniani wyżej panowie spotkali się z Prezydentem Romanem Ciepielą i otrzymali zapewnienie, że Tarnów doczeka się zasłużonej modernizacji bądź przebudowy „Jaskółczego Gniazda”. – Obiekt, którym teraz dysponuje klub jest w złym stanie, wiedzą o tym przede wszystkim kibice. Z punktu widzenia PGE Ekstraligi żużlowej jednym z nierozłącznych elementów podwyższania rangi samych rozgrywek jest modernizacja infrastruktury sportowej – powiedział Wojciech Stępniewski. – Spotkanie z prezydentem Tarnowa było bardzo owocne i powiem wprost – zostaliśmy zapewnieni, że nowy stadion żużlowy powstanie w Tarnowie – dodał. Takim optymizmem nie wiało w tym mieście od czasów ogłoszenia transferów braci Gollobów i Rickardssona. Tamte informacje w późniejszym czasie zamieniły się w realny sukces i pierwsze złoto dla tarnowskiego klubu. Dziś żużlowi fani podchodzą do zapewnień o nowym obiekcie sportowym ze sporą ostrożnością. „Czyny, nie słowa” – daje się wyczytać na internetowych forach.

Tarnów potrzebuje nowego stadionu. W innym wypadku nie tylko kluby żużlowy i piłkarski, ale także miasto zostaną daleko z tyłu za całą resztą. A przecież każdy powinien równać do najlepszych. Wiedzą o tym na przykład w Łodzi, gdzie o ekstralidze mówi się co prawda od jakiegoś czasu, ale wiadomym jest, że na to kibice Orła muszą poczekać jeszcze przynajmniej rok (zakładam, że jednak w tym roku rządzić będą żużlowcy Grupy Azoty Unii). Na nowy stadion nie czekają. Budowa ruszyła pełną parą już w ubiegłym roku. Betonowy szkielet prezentuje się imponująco, a kwestią sporną pozostaje tylko sprawa dachu, o który walczą kibice i klub. Tak oto powstanie nowa wizytówka miasta Łodzi, która tym samym dołączy do oddanego w lutym nowego obiektu Widzewa. Mają rozmach.

Wizualizacja stadionu żużlowego w Łodzi

Temat Stadionu Miejskiego w Tarnowie ciągnie się latami. Gdyby pojawił się w niej jakiś wątek miłosny, byłaby spora szansa na całkiem niezłą telenowelę, albo wyciskacz łez. W przeszłości była okazja, aby sprawie nadać prawidłowy i skuteczny bieg. Szkoda, że kilka lat temu nie udało się wykorzystać stadionowej koniunktury. Podczas przygotowań do EURO 2016 obiekty piłkarskie rosły jak grzyby po deszczu, a na fali sukcesów poszczególnych ośrodków, te mniejsze też próbowały nadrabiać straty. Dziś nikogo w Polsce nie dziwi fakt, że najlepszy stadion piłkarski na ziemi tarnowskiej znajduje się w pobliskiej Niecieczy, którą zamieszkuje nieco ponad 700 ludzi. Aktualnie, ta malutka wioska może pochwalić się cotygodniowym meczem Lotto Ekstraklasy, bo dzięki prywatnej inwestycji w piłkarski obiekt na grę w Niecieczy zdecydowała się nowosądecka Sandecja. Być może gdyby jakiś czas temu zdecydowano o budowie nowoczesnego stadionu w Tarnowie, teraz oprócz żużla na wysokim poziomie, oglądalibyśmy także zmagania właśnie w Lotto Ekstraklasie. Można gdybać.

– Robimy wspólnie wszystko, żeby to było jak najszybciej. Nie zdradzę chyba tajemnicy, że są ogromne szanse, iż w 2020 roku Unia Tarnów będzie jeździć na zupełnie nowym stadionie żużlowym. Umówiliśmy się z panem prezydentem na spotkanie już po awansie klubu do najwyższej klasy rozgrywkowej – wyjawił Prezes Wojciech Stępniewski. Miejmy nadzieję, że te słowa nie zostały rzucone na wiatr. A jeśli już ma wiać, to niech to będzie symboliczny wiatr zmian, o którym kilka lat wstecz śpiewali Scorpionsi na… Stadionie Miejskim w Tarnowie.

Tekst znalazł się w programie zawodów #7: Tarnów – Kraków (31.07.2017, XIII runda Nice PLŻ)

fot. Sebastian Siedlik

Rate this post

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie