– Na pewno nie było łatwo, ale tak, tak jak mówisz trochę odetchnęliśmy – mówi o ostatnim meczu zielonogórskiego Stelmet Falubazu młodzieżowiec tej drużyny Dawid Rempała. Z juniorem lidera eWinner 1. Ligi Żużlowej w środowym magazynie #LSD rozmawialiśmy o odwołanym meczu w Krośnie, jego sytuacji sprzętowej, aklimatyzacji w nowym klubie, czy wreszcie możliwości startów w drugoligowej Unii Tarnów.

Rafał Martuszewski: Twoja średnia, 1,000 pkt/bieg nie powala i sam na pewno liczyłeś na zupełnie inne wyniki w nowym klubie. Wiesz gdzie leży przyczyna? Czy może już to rozgryzłeś? Ostatni mecz był całkiem dobry.

Dawid Rempała: Na pewno po tych sparingach przedsezonowych byłem bardzo dobrze nastawiony. Wszystko mi pasowało, na który silnik nie usiadłem to pokazywałem się z dobrej strony. W pierwszych dwóch ligowych meczach też nie było jakiejś tragedii, ale później silniki poszły do remontu i od tej pory w moim przypadku tych wyników nie ma. Po ostatnim meczu w Rybniku mam nadzieję, że to wszystko idzie w dobrą stronę. Po meczu z Bydgoszczą nie wiedziałem, czy problem leży gdzieś we mnie, czy w sprzęcie.

Mam wrażenie, że Stelmet Falubaz wreszcie pojechał tak, jak wszyscy tego oczekiwali przed sezonem. A może to ROW Rybnik był tego dnia tak słaby?

Tego nie wiem. Po prostu wygraliśmy to spotkanie. Na pewno nie byli „drużyną do bicia”, bo jednak potrafili zremisować w Bydgoszczy, a przecież tam jest bardzo ciężko o punkty. Na pewno nie było łatwo, ale tak, tak jak mówisz trochę odetchnęliśmy. Mimo, że przecież nie przegraliśmy żadnego meczu to ta „nagonka” jest dosyć duża. Falubaz miał przodować, miał nie stracić choćby punktu. Pozostałe drużyny też są jednak mocne, a każda na nas, czy Polonię Bydgoszcz będzie się szykował na 200%.

Kibice w Tarnowie pytają, czemu nie możesz jeździć jako gość w drugoligowej Unii?

Nie ma co ukrywać. Nie mam aktualnie zgody z klubu Falubazu, bo z młodzieżowców jestem w tym momencie ja i Fabian Ragus. W cale się nie dziwię włodarzom klubu, bo – nie daj panie Boże – coś by się stało w Tarnowie na meczu dzień wcześniej, to klub nie miałby co zrobić. Myślę, że jak Nile Tufft wróci to będę miał większą szansę, że pojawię się w Tarnowie na jakimś meczu.

Odwołany mecz w Krośnie w efekcie spowodował sporo szumu wokół waszej drużyny. Czemu nie mogliście pojechać wtedy choćby tej próby toru? Było aż tak źle z tym torem?

Teoretycznie mógłbym odpowiedzieć na to pytanie, gdyby nas rzeczywiście wypuścili na tor. My widzieliśmy ten tor tak naprawdę tylko z parkingu, nie mogliśmy go dotknąć, ani wbić ten przysłowiowy śrubokręt. Od tego byli sędziowie, na torze był tylko kierownik drużyny pan Marek Mróz. Mówił jaka jest sytuacja, nie był to tor na pewno wspaniały, ale moim zdaniem mogliśmy chociaż spróbować odjechać próbę toru, albo przynajmniej wyjść na niego. Wyszło jak wyszło, czasu nie cofniemy.

Podobnie mówili zawodnicy z Krosna, przynajmniej niektórzy. 

Rozmawialiśmy z chłopakami z Krosna, zawodnikami, którzy naprawdę potrafią trzymać gaz, że ten tor był gorzej przygotowany niż wcześniejszy, piątkowy mecz z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.

To było już jakiś czas temu, ale od tamtego meczu sporo w żużlu mówi się o śrubokrętach.

Widzę od tamtego czasu w mediach społecznościowych te śrubokręty, nazwy „Falubaz Śrubokręt Zielona Góra” jakby to było coś nowego. Tak naprawdę przed każdym meczem widzimy, że chłopaki sprawdzają tor śrubokrętem. W Krośnie sędzia wbił go w trzech miejscach, kibice to zobaczyli i wielka afera. Kilka lat jestem w tym żużlu, bo wcześniej też z tatą też jeździłem, więc od zawsze się to stosowało. To nie jest tak, że Falubaz przyjechał i wymyślił śrubokręt. Jest na nas duża nagonka, gdzie ja nie rozumiem w zasadzie dlaczego? To sędzia wbijał ten śrubokręt.

Falubaz buduje już skład na PGE Ekstraligę?

Ja mam kontrakt podpisany na dwa lata, z tego co wiem to Krzysiek Buczkowski również, a tak to o nowych zawodnikach jeszcze nie słyszymy. My zawodnicy staramy się robić swoją robotę, pokazywać się z jak najlepszej strony.

Całą rozmowę możecie obejrzeć poniżej.


fot. Mariusz Sądy

Rate this post

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie