14 lig żużlowych, 42 tory, 89 drużyn i prawie 1000 żużlowców dostępnych w wirtualnym świecie. Fani gier menedżerskich, a do tego kibice żużlowi mogą zacierać ręce. Trwają pracę nad wydaniem pełnowartościowej gry, w której każdy z graczy będzie mógł poprowadzić wybraną drużynę i odnieść sukces w rozgrywkach ligowych. Speedway Club Manager, bo o nim mowa, powstaje w domowym zaciszu i czeka na swoją wielką premierę. – Chcielibyśmy, żeby gra promowała dyscyplinę nie tylko w Polsce, ale i w Europie, czy nawet na świecie – mówi jeden z jej twórców, Marcin Dopierała.
Jest ich dwóch. Wielcy fani żużla z Wrocławia i Tarnowa, Marcin Dopierała i Paweł Krzemiński tworzą żużlową grę, która z wielkim prawdopodobieństwem bardzo szybko zyska na popularności wśród fanów tego typu rozrywki. Speedway Club Manager już teraz dostępna jest w wersji DEMO, a praca nad wydaniem jej pełnej wersji cały czas postępuje. – Historia SCM rozpoczęła się wraz ze startem pandemii Covid-19 i z nadmiarem czasu, kiedy musieliśmy zostać w domach. Podchodziłem do tego kilkanaście razy, ale w końcu czas się znalazł. Rzuciłem się trochę na głęboką wodę, ale powiedziałem sobie, że teraz albo nigdy – zróbmy porządną grę żużlową. Paweł mnie trochę na początku hamował i teraz wiem dlaczego, ale zawsze mogłem liczyć na jego pomoc – opisuje początki powstania gry jej pomysłodawca Marcin Dopierała.
Na rynku obecnie dostępnych jest kilka gier zręcznościowych i sporo menedżerów rozgrywanych w sieci, gdzie rywalizacja odbywa się online z innymi użytkownikami. SCM będzie zupełnie innym, klasycznym rozwiązaniem. – Nas także nie porywają te rozgrywki sieciowe, ze względu na brak dynamiki i czas narzucony przez administrację. U nas gra będzie w starym, dobrym stylu offline. Gracz będzie mógł spędzić w grze tyle czasu ile będzie chciał – dodaje Marcin, który jednocześnie zdradza z czym muszą zmierzyć się w trakcie prac. – Podejmujemy próbę odzwierciedlenia żużlowych realiów w tym wirtualnym świecie. Poza podstawowymi rzeczami jak bieg, mecz, zawody indywidualne, mamy w planach odzwierciedlić też niektóre sprawy zakulisowe. Mnogość regulacji i przepisów często jest dla nas utrudnieniem, ale stajemy na głowie, żeby dostarczyć produkt w jak najbardziej elastycznej formie dla gracza, który będzie mógł ustawiać rozgrywkę według własnych potrzeb. Zobaczymy jednak, czy zimą nie zapadną jakieś decyzje i czy nasza gra będzie aktualna na wiosnę.
Marcin Dopierała sam amatorsko jeździ na żużlu, zna więc doskonale techniczne zagadnienia tego sportu. SCM według niego może pomóc w jego popularyzacji. – W grze dostępnych będzie 14 lig żużlowych oraz mały dodatek od nas, czyli liga amatorska, gdzie wrzucamy kluby zrzeszające amatorów. Formalnie tej ligi nie ma, ale to taki nasz ukłon w stronę amatorskiej społeczności w Polsce. Chcielibyśmy, żeby gra promowała dyscyplinę nie tylko w Polsce, ale i w Europie, czy nawet na świecie. Jesteśmy pępkiem tego żużlowego świata, ale często zapominamy, że ten żużel istnieje tez gdzieś na Węgrzech, czy we Francji. Tam najpewniej też są fani, którzy chętnie w taką grę zagraliby, więc dajemy im taką możliwość wraz z narzędziem do jej przetłumaczenia – tłumaczy.
Drugi z autorów, Paweł Krzemiński pilnuje zagadnień czysto informatycznych, bazując na swojej wiedzy i doświadczeniu z branży IT. – Gra będzie na tyle elastyczna, na ile pozwoli na to stabilność całego przedsięwzięcia. Będzie pewna ilość parametrów, które będzie można zmieniać i ustawiać sezon, bądź pojedyncze zawody. Myślę, że gra będzie w stanie do pewnego stopnia umożliwiać zmiany także w trakcie sezonu, czy gry ogółem – wyjaśnia. – W tym projekcie walka jest prawie codziennie. Przyjdzie taki moment, że będzie już z górki, bo wszystkie trudniejsze rzeczy będą już zrobione. Projekt nabierając rumieńców praktycznie sam się już pisze. Wraz z grą dajemy niezakodowaną bazę danych, którą możemy dowolnie edytować. Możemy np. wrzucić drużyny z 2003 roku i grać ekipami z tamtego okresu – wspomina.
Autorzy nie chcą (nie mogą) jednak przedstawić konkretnej daty premiery pełnej wersji gry. Wszystko dlatego, że praca nad nią realizowana jest w formie hobby i z pasji do czarnego sportu. – Nie da się tego oszacować i nie jest to nasza złośliwość. Wynika to z tego, że nad grą pracujemy w wolnym, prywatnym naszym czasie. Stąd nie nakładamy i nie ogłaszamy daty jej pełnego wydania. Chodzimy do pracy, wracamy, mamy swoje rodziny i jeśli znajdujemy czas to pracujemy nad kodem. Staramy się to robić przynajmniej każdego tygodnia. Deadline’y to nie u nas – przekonuje Marcin.
Z pewnością, gdy Speedway Club Manager zostanie już wydany, jej autorzy przekonują, że stale będą chcieć nad nią pracować i dokonywać ulepszeń. – Tryb 3D to nie jest coś czego nie da się zrobić. Na pewno się da, mamy na to miejsce w projekcie, to pewnie kwestia naszego czasu. Na pewno mamy w głowach pewne nowinki i będziemy walczyć, żeby grę ulepszać. Jestem tego pewien – kończy Paweł Krzemiński.
Całą rozmowę możecie obejrzeć na moim kanale Youtube.