Dla beniaminka PGE Ekstraligi powrót do żużlowej elity okazał się mało przyjemny. Grupa Azoty Unia, choć momentami zadziwiała ostatecznie ponownie spadła do Nice 1. LŻ, a duet szkoleniowy Baran – Cierniak został zwolniony. Przed Mirosławem Cierniakiem, który stracił rolę kierownika drużyny teraz nowe wyzwania, choć jak sam przyznaje cały czas jest do dyspozycji klubu.
Drogi Unii Tarnów i Mirosława Cierniaka nie rozchodzą się. W pierwszoligowym zespole będzie jeździł syn byłego już kierownika drużyny, Mateusz. – Klub zawsze będzie mógł liczyć na moją pomoc na każdej płaszczyźnie – mówi Mirosław Cierniak. – Ludzie w klubie także zawsze będą mogli na mnie liczyć ponieważ wszyscy jesteśmy na tym samym pokładzie, więc po prostu nie może być inaczej. Oczywiście bycie u boku Mateusza będzie priorytetem – dodaje.
Praca w boksie swojego syna Mateusza będzie na tyle wymagająca, że godzenie tej roli z inną byłoby niemożliwe. Czy jednak Mirosławowi Cierniakowi będzie brakować pełnionej w sztabie Unii funkcji? – Nie, nie będzie brakować. Nie pogodził bym podczas meczów ligowych, pracy przy moim synu z prowadzeniem pierwszego zespołu – przekonuje. – Bycie kierownikiem drużyny to nie jest tylko wypełnienie programu i podanie sędziemu obsady biegów nominowanych. Bycie kierownikiem drużyny to nadzorowanie wszelkich spraw zawiązanych z zawodnikami, całej dokumentacji zawodników czyli książeczek zdrowia, licencji, zgody na starty w kraju i za granicą, organizacja treningów pierwszej drużyny, i wiele innych. Podczas samych meczów ligowych do roli kierownika należy też podejmowanie decyzji odnośnie polewania toru oraz jego równania. A do tego jeszcze dochodzi znajomość obowiązujących regulaminów i podejmowanie bardzo szybkich decyzji w trakcie zawodów. Tych zadań można by mnożyć.
Oprócz dbania o jak najlepszy wynik Mateusza Cierniaka, ojciec Mirosław w dalszym ciągu będzie dbał o zawodniczą przyszłość klubu z Tarnowa. – Od początku kiedy istnieje szkółka UKS Jaskółki Tarnów czyli od 2012 roku było, jest i będzie założenie, że adepci którzy stawiają pierwsze kroki w szkółce będą dalej kontynuowali swoje kariery w Klubie Unia Tarnów ŻSSA. To cała filozofia działania wprowadzonej przez nas nauki od podstaw. Zawodnicy, którzy w maju zdawali licencję jako adepci UKS Jaskółki w klasie 250ccm w ostatnim tygodniu podpisali kontrakty właśnie z klubem Unii Tarnów. Cały czas współpracujemy – przypomina.
Mimo odejścia z funkcji, Cierniak dobrze wspomina pracę w klubie. – Od 2015 roku, kiedy byliśmy w sztabie szkoleniowym klubu pracowaliśmy pod dużą presją. W pierwszym roku, po objęciu przez nas stanowisk poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko przez trenera Marka Cieślaka. Kiedy on był w klubie w każdym sezonie zdobywał medal. My również w naszym debiutanckim sezonie 2015 mieliśmy cel i zadanie wejść do pierwszej czwórki . To się udało, a sezon zwieńczyliśmy medalem – wspomina.
fot. Mateusz Dzierwa
[the_ad id=”1998″]