Historia to dziedzina nauki, która jest nieodłącznym elementem życia. W każdym z nas tkwi chociażby minimalna ciekawość, dotycząca tego co działo się w przeszłości. To jest motorem historii, jej siłą napędową. A skoro już mowa o motorach, to niedaleko od nich wychodząc można dojść do żużla. I tak oto dochodzimy do historii żużla.
Historię często piszą ludzie, pozostający w cieniu, są tzw. cichymi bohaterami. Jednym z takich bohaterów jest Marek Soczyk, który historię Włókniarza, dosłownie pisze. Jest on posiadaczem niezwykłej kolekcji m.in. są to zdjęcia czy programy żużlowe, które gromadzi już od kilkudziesięciu lat. – Wszystko zaczęło się od ojca, który w końcu lat 50. zabierał mnie na zawody przy Olsztyńskiej. Był wielkim fanem Włókniarza. Oczywiście tamtych lat nie można porównać z dzisiejszymi, jedyne dawne materiały to wycinki prasowe i programy zawodów. Te ostatnie zawsze ceniłem sobie najbardziej. Później zaczęły dochodzić pierwsze fotografie. Czarno-białe zdjęcia to największy skarb tamtych czasów.
Zdjęcia i pamiątki z tej kolekcji można obejrzeć na profilu Marka Soczyka na Facebook’u oraz na oficjalnej stronie Włókniarza. Również na tej samej stronie przybliżył kibicom historię częstochowskiego speedway’a w sposób bardzo rozległy. Tym co nie wytrwali w lekturze, można ją po krótce streścić:
Początki żużla w Częstochowie można datować zaraz po zakończeniu II wojny światowej. W pierwszych dniach po wyzwoleniu Częstochowy zostało reaktywowane Częstochowskie Towarzystwo Cyklistów i Motocyklistów (CTCiM) opierające swoją działalność na sportach motorowych. Pierwsze wyścigi odbyły się na bieżni lekkoatletycznej stadionu. Równocześnie przystąpiono do budowy stadionu żużlowego przy ul. Olsztyńskiej. Żużel jako dyscyplina sportowa, dopiero powstawała, więc były obawy o jej rozwój, jednak zapał i zaangażowanie ówczesnych działaczy i zawodników, pozwolił na rozkwit tej dyscypliny w mieście świętej wieży. Rok powstania klubu to 1946. Marek Soczyk spytany o najważniejsze wydarzenie spośród tych, którymi się zajmował wymienia właśnie ten rok. – Dla mnie to 1946 rok i pierwsze próby wyścigów na motocyklach przystosowanych. Były to początki żużla w Częstochowie organizowane przez pasjonatów CTCiM. Teraz wspólnie z kolegą Rafałem Piotrowskim gromadzimy materialy, które cofają historię wyścigów motocyklowych na owalu w Częstochowie w lata 20. Chcemy poznać „prehistorię” częstochowskiego żużla.
Pierwszego września 1946 roku uroczyście obchodzono czterdziestą rocznicę powstania CTCiM. Na tę okazję przygotowano otwarcie toru żużlowego, oraz zawody o mistrzostwo miasta. Zwycięzcy poszczególnych klas zmierzyli się o tytuł mistrza Częstochowy. Został nim Andrzej Żymirski, który wygrał przed Jerzym Dąbrowskim i Stefanem Seifrytem. Podczas zawodów reprezentant CTCiM Jerzy Jankowski ustanowił pierwszy rekord toru 2,01 min.
Swoją historię startów w najwyższej wtedy, I lidze, Włókniarz notuje w roku 1950. Włókniarze toczą pojedynki ze zmiennym szczęściem, a i władze centralne wymyślają przedziwne zasady rozgrywek: a to stworzenie jednej ligi, to znów rundy kwalifikacyjne – zwycięzcy jadą dalej, a przegrani w połowie lata kończą starty i pozostają im jedynie spotkania towarzyskie. Ciekawym pomysłem są starty do wyścigów z betonowych pól startowych.
W sezonie 1955 w barwach Włókniarza zaczyna swoje ligowe starty jedna z legend częstochowskiego żużla, którego nazwiskiem nazwano jedną z ulic Częstochowy – Bronisław Idzikowski. Idzikowski w 1959 zdobywa wraz z drużyną częstochowską drużynowe mistrzostwo Polski. 10 września 1961 roku w trakcie meczu ligowego z Polonią Bydgoszcz w Częstochowie odniósł ciężkie obrażenia, wskutek których zmarł. Od 1967 roku jego imię nosi memoriał żużlowy rozgrywany w Częstochowie.
Lata sześćdziesiąte to spadki i ponowne powroty drużyny do I ligi. Następna dekada to najwspanialszy okres w dziejach klubu. W roku 1971 częstochowianie awansowali do I ligi. Kolejne złoto „Włókniarz” zdobył w roku 1974. W kolejnych latach przyszedł czas na dwa srebrne, a po nich dwa brązowe medale DMP. W roku 1981 nastąpił spadek zespołu do II ligi i kibice z Częstochowy musieli czekać całe dziesięć lat na awans swoich ulubieńców do grona najlepszych.
Kolejne złoto to rok 1996, zdobyte pod okiem trenera Marka Cieślaka.
Punkty w sezonie ’96 zdobywali:
Sławomir Drabik – 232 pkt./22 mecze
Joe Screen – 218/19
Janusz Stachyra – 176/22
Sebastian Ułamek – 160/21
Robert Przygódzki – 61/14
Rafał Osumek – 60/19
Robert Jucha – 60/21
Eugeniusz Skupień – 37/14
Artur Pietrzyk – 17/8
Jan Staechmann – 10/1
Shane Parker – 10/1
Rafał Chiński – 2/2
XX wiek to dla drużyny z Częstochowy burzliwy czas rozwoju. Marek Soczyk zapytany o to, jak dużą różnicę dostrzega pomiędzy żużlem z tamtych lat, gdzie rekord toru wynosił 2 minuty, a zawodnicy startowali z betonowych pól startowych, a obecnym odpowiada:
– Jeśli ma się już trochę lat na karku zawsze wielki sentyment pozostanie do Jappów, Fisów, czarnych skórzanych kombinezonów i toru przesiąkniętego wyrzucanym z motocykli Castrolem. Niestety czas się nie zatrzyma i jesteśmy zupełnie w innych czasach. Nie da się tego porównywać, jednak sentyment będzie zawsze.
fot. pzs@czestochowa.um.gov.pl