Bartosz Zmarzlik w kapitalnym stylu zwyciężył w drugiej rundzie cyklu Grand Prix rozegranej w sobotę w słoweńskim Krsko. Polak w wielkim finale pokonał Martina Vaculika, Leona Madsena i Patryka Dudka. Obaj nasi reprezentanci prowadzą w klasyfikacji generalnej SGP (po 28 punktów).
Walka o miano najlepszego na naszym globie ruszyła na dobre. Po emocjonującej inauguracyjnej rundzie w Warszawie przyszedł czas na ściganie w słoweńskim Krsko. Jeszcze przed startem zawodów kibice i dziennikarze zastanawiali się jak będzie wyglądać słoweńska runda Grand Prix zważywszy, że w ubiegłym roku to właśnie w Krsko oglądaliśmy jeden z najmniej ciekawych turniejów w mistrzowskim kalendarzu.
Obawy o widowiskowość sobotnich zmagań potwierdziła pierwsza seria, w której o wynikach poszczególnych biegów decydował głównie start i rozegranie pierwszego łuku. Na szczęście w 6. biegu turniej na wyprzedzanie otworzył Bartosz Zmarzlik, który przez cztery okrążenia gonił prowadzącego Emila Sayfutdinova. Polak wyprzedził Rosjanina na ostatniej prostej i zdobył drugą 'trójkę’ do swojej kolekcji. Nieźle od początku prezentował się także Patryk Dudek, a nieco gorsze wejście w turniej zaliczył Maciej Janowski. Zawodnik BETARD Sparty ze względu na mecz w PGE Ekstralidze nie brał udziału w piątkowym treningu i kwalifikacjach, więc do rywalizacji przystąpił „z marszu”. – Muszę trochę pokombinować, żeby wyjechać z tej skały – mówił żużlowiec Łukaszowi Beznowi. Zupełnie pogubiony w pierwszej części zawodów był Janusz Kołodziej. – Mam problem ze startem, bo nie mogę z niego wyjść. Teraz jadę z czwartego pola i muszę je jak najlepiej przygotować – mówił po drugiej serii Kołodziej na antenie Canal+.
Rozbudzone w drugiej serii apetyty na dobre ściganie, w kolejnych nie zostały zaspokojone. W Krsko w dalszym ciągu punkty rozdzielały się najczęściej po wyjściu spod taśmy, choć miejscowa publiczność oszalała po biegu 12., kiedy jadący z dziką kartą Matic Ivacic kapitalną szarszą wydarł punkt Fredrikowi Lindgrenowi. Takich akcji było jednak jak na lekarstwo, a zawodnicy wygrywali biegi bez większego znaczenia, z którego pola startowali. Nieco więcej emocji dostarczyła końcówka turnieju, którego część zasadniczą wygrał kapitalnie dysponowany Bartosz Zmarzlik. Do półfinału dostał się także Patryk Dudek, a z turniejem pożegnali się Janusz Kołodziej (mimo lepszej postawy w drugiej części) i zupełnie pogubiony Maciej Janowski.
W pierwszym półfinale Zmarzlik startował z trzeciego pola i przyjechał do mety za zwycięskim Leonem Madsenem. W drugim, po kapitalnym starcie wygrał Patryk Dudek i w wielkim finale Biało-czerwoni byli pewni przynajmniej jednego miejsca na podium. W obu półfinałach nie oglądaliśmy zbyt wielu walki, a kolejność ułożyła się w zasadzie już po wyjściu z pierwszego łuku, co było istotną informacją przed ostatnim wyborem pól startowych. W pełni zasłużenie w finale zameldował się jeszcze Słowak Martin Vaculik.
W finale najlepiej ze startu wystrzelił Vaculik, ale natychmiast w pogoń za Słowakiem ruszył Zmarzlik. Polak atakiem przy kredzie na początku drugiego okrążenia wyprzedził rywala i nie pozwolił wyprzedzić się do samej mety. Tym samym wieczór w Krsko należał do Bartosza Zmarzlika, który wraz z Patrykiem Dudkiem lideruje w stawce mistrzostw świata na żużlu. Obaj mają po 28 punktów i o dwa oczka wyprzedzają Leona Madsena.