Brak Zdunek Wybrzeża Gdańsk w fazie play-off Nice 1. LŻ jest jedną z większych niespodzianek całego sezonu na zapleczu PGE Ekstraligi. Ligowa rywalizacja skończy się dla nich już 3 sierpnia, więc zawodnicy zaczynają myśleć o najbliższej przyszłości i planach na kolejny rok. – Ja już wcześniej mówiłem, że w pierwszej lidze chcę zostać kilka lat – mówi Kacper Gomólski.
Nadzieje na play-off dla zespołu Mirosława Berlińskiego całkowicie legły w gruzach po sobotniej porażce w Tarnowie z Unią 41:49. – Play-off nie mamy, bo tylko wygrana w Tarnowie i to z bonusem nam je dawała – przypomina Gomólski. – Przegraliśmy, bo gospodarze byli lepsi. Wiktor Kułakow tutaj lata od kilku spotkań. Już po meczu w Gdańsku mówiłem mu, że po meczu noszę jego torbę, po tym spotkaniu chciałem zrobić to samo, ale jeszcze się nie przebrał – dodaje.
Gomólski w konfrontacji z Unią zdobył siedem punktów i bonus. – Zacząłem dobrze, później miałem problemy ze sprzęgłem i jak dwa biegi nie wychodzą to później ciężko wrócić w dobrym stylu w mecz. Na torze pojawiły się „hopki”, wygląda to tak, jakby w Tarnowie brakowało materiału na torze w środku łuku. Jak jeździłem tu w zeszłym roku to czegoś takiego nie było – opisuje sobotnie warunki torowe, przyznając jednocześnie, że głównym problemem dla jego teamu są obecnie sprawy sprzętowe. – To nie pierwszy raz w tym sezonie, a nie wiemy z czego to wynika. Na treningach jest ok, przyjeżdżamy na mecz i to po prostu nie działa. Nie wiem czy to pech, czy jak to w ogóle nazwać. Jadę dobry bieg, a potem po tych dwóch i defekcie to miałem ochotę iść do szatni i zakończyć zawody. Coś zaczęło iść, ale oczywiście ten sezon idzie mi tak pod górkę, że i tutaj po prostu coś musiało się zepsuć – tłumaczy.
Meczem z Car Gwarant Startem Gniezno gdańszczanie zakończą sezon ligowy w Nice 1.LŻ. Gomólski nie będzie się jednak nudził. – Mam jeszcze Szwecję, moja drużyna w Rosji ma też jeszcze dwa mecze, więc na pewno w jednym z nich pojadę, mam planowany mecz w Niemczech, więc tej jazdy jeszcze będę miał. Będę szukał ile będzie możliwe, żebym miał jak najwięcej jazdy, a później co… Koniec sezonu, trzeba iść do pracy i przetrenować dobrze zimę – wyjaśnia wychowanek klubu z Gniezna.
Co potem? Żużlowiec liczy na to, że uda mu się dogadać z działaczami Zdunek Wybrzeża. – Ja już wcześniej mówiłem, że w pierwszej lidze chcę zostać kilka lat. Mam nadzieję, że… Nie powiem, że zostanę, ale chciałbym na pewno jeździć w Gdańsku. Trzeba się dogadać z klubem, czy mnie chcą, czy też nie. Wiadomo, że okres transferowy nie trwa długo, po cichu kluby się gdzieś tam dogadują ze swoimi zawodnikami i mam nadzieję, że tak będzie – kończy Kacper Gomólski.
fot. Jakub Malec