– Wolelibyśmy wygrać – mówił po pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi trener Betard Sparty, Dariusz Śledź. – Przyjechała do nas najprawdopodobniej najsilniejsza drużyna w lidze. Chyba, że… za tydzień udowodnimy, że jednak nie! – dodał. Tydzień mija, więc my zacieramy ręce na rewanż. Do odrobienia w Lesznie Sparta będzie mieć pięć punktów (47:43 + pozycja po rundzie zasadniczej).
Zaledwie dwa wyścigi potrzebowała Fogo Unia Leszno, by w ostatnią niedzielę wyjść na prowadzenie. Dariusz Śledź błyskawicznie reagował na nie najlepszą dyspozycję dwójki prowadzących parę, Vaclava Milika oraz Taia Woffindena. – Ja bym chciał, żeby wszyscy jechali co najmniej cztery wyścigi i najlepszych czterech pojechało w nominowanych. Natomiast wiemy jaka była stawka spotkania. Szukaliśmy punktów od początku. Trudno tutaj myśleć o tym, że będziemy sobie pozwalać na nie wiadomo co. Wiemy, że Gleb był w dobrej dyspozycji co pokazał w ciągu całego spotkania. Maksym też jechał dobrze – skwitował opiekun Sparty. Mimo wszystko, najbardziej oberwało się Jakubowi Jamrogowi, którego szkoleniowiec zmienił po dwóch startach. – Powiem tak. Czasem podejmując decyzje ryzykujemy. Czasami po meczu można to komentować w różny sposób. Czy one były dobre, czy nie już się chyba nie dowiemy. Natomiast takie podjąłem decyzje i tyle – wytłumaczył trener gospodarzy.
Po meczu mocno komentowano stan wrocławskiej nawierzchni, choć Dariusz Śledź nie miał uwag, co do toru. – Przygotowaliśmy taki tor jaki planowaliśmy – stwierdził. – Przyjechała bardzo silna drużyna. Nie łatwo wyprzedza się takich przeciwników. Ich również – zaznaczył.
Sytuacja Betard Sparty jest teraz skomplikowana. Gospodarze liczyli, że uda im się przywieźć więcej punktów na własnym torze, by do Leszna jechać z zapasem i zapewne w mniej nerwowej atmosferze. – Wolelibyśmy wygrać – jasno rzucił szkoleniowiec. Wrocławianie do Leszna jadą z czteropunktową stratą. Zamiast bronić, muszą gonić. Do zdobycia złota w Drużynowych Mistrzostwach Polski potrzebują 48 punktów. – Przyjechała do nas najprawdopodobniej najsilniejsza drużyna w lidze. Chyba, że… za tydzień udowodnimy, że jednak nie! Tak się poukładało to spotkanie. Troszkę pogubiliśmy punktów w efekcie czego zwyciężyła Unia. Tak jak wcześniej wspomniałem zostało jeszcze 15 wyścigów – zakończył.
fot. Wojciech Tarchalski / PGEE