„Rekiny” po dwóch latach przerwy wracają do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Pierwotnie wydawało się, że ich rozbrat z PGE Ekstraligą, do którego doprowadziła wpadka dopingowa Grigorija Łaguty i odjęcie punktów zdobytych przez Rosjanina, potrwa tylko rok, ale w sporcie, podobnie jak w życiu, niektóre sprawy lubią się komplikować.
Rybniczanie nie mogli sobie jednak pozwolić na przedłużający się pobyt na zapleczu. Kibice byli spragnieni rywalizacji z najlepszymi, dlatego przed rokiem przystępowali do rozgrywek z jasnym celem i tym razem nic nie stanęło im na drodze do upragnionego awansu. Znane żużlowe prawidło głosi jednak, że beniaminek łatwego życia nie ma, czego i ROW Rybnik jest kolejnym dowodem. Pomimo ambitnych planów, włodarzom nie udało się zbudować składu, który na papierze gwarantowałby chociażby bezpieczne utrzymanie. Co prawda, zakontraktowano czterokrotnego mistrza świata Grega Hancocka, ale Amerykanin w połowie lutego ogłosił zakończenie kariery. Z perspektywy rybniczan szkoda, bo Hancock w formie mógłby w parze z Kacprem Woryną stanowić motor napędowy swojej drużyny. Pozostali zawodnicy wydają się wielką niewiadomą, ponieważ albo przez dłuższy czas nie ścigali się w PGE Ekstralidze, albo mają za sobą nienajlepszy sezon w elicie. Każdy z nich może wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i zostać prawdziwym objawieniem ligi lub zakopać się w przeciętności i okazać się potężnym rozczarowaniem. Dopiero sezon pokaże na co tak naprawdę ich stać. Należy zaznaczyć, że w Rybniku szykuje się ostra walka o miejsce w seniorskim składzie. Trener Kędziora dysponuje zawodnikami w liczbie większej, niż zmieści się w zestawieniu meczowym. Każdy będzie chciał ugruntować swoją pozycję i wybić się na tle kolegów z drużyny. To może przyczynić się do podniesienia poziomu sportowego zakontraktowanych żużlowców, ale równie dobrze może negatywnie wpłynąć na atmosferę. Rybniczanie mogą też mieć problem z formacją juniorską. To młodzi i ciągle mało doświadczeni żużlowcy, którzy potrzebują przede wszystkim objeżdżenia. Wiele osób już przed startem rozgrywek skreśliło ROW Rybnik i skazało go na spadek do pierwszej ligi. „Rekiny” mają przed sobą bardzo trudny sezon, ale przy odrobinie szczęścia być może pójdą w ślady zeszłorocznego beniaminka z Lublina i zdołają się utrzymać, a przy okazji utrą nosa niejednemu ekspertowi.
Seniorzy:
Kacper Woryna (ur. 1996)
Troy Batchelor (Australia) (ur. 1987)
Robert Lambert (Wielka Brytania) (ur. 1998)
Andrzej Lebiediew (Łotwa) (ur. 1994)
Siergiej Łogaczow (Rosja) (ur. 1995)
Václav Milík (Czechy) (ur. 1993)
Mateusz Szczepaniak (ur. 1987)
Michał Szczepaniak (ur. 1983)
Jye Etheridge (Australia) (ur. 1995)
Juniorzy:
Przemysław Giera (ur. 2001)
Mateusz Tudzież (ur. 2000)
Kacper Duda (ur. 2002)
Kacper Kłosok (ur. 2003)
Dominik Tyman (ur. 2003)
Błażej Wypior (ur. 2003)
Trener: Lech Kędziora
Klub
Rok założenia: 1932
Barwy klubowe: zielono-czarne
Medale DMP: złote medale – 12, srebrne medale – 6, brązowe medale – 5
www: row.rybnik.com.pl
Karol Śliwiński
Czarny Skarb 2020 to druga edycja żużlowego skarbu kibica na stronach rafalmartuszewski.com. Tym razem, inaczej niż przed rokiem i ze względu na okoliczności zostaje wydany w częściach i w formie pojedynczych artykułów prasowych. Wszystkie jednak zbierane są do jednego działu na stronie, do którego dostęp znajduje się z poziomu strony głównej.
fot. Mateusz Dzierwa