Piękne to było otwarcie. Tegoroczna PGE Ekstraliga ruszyła dwa miesiące później i nie bez problemów, ale jak już taśma poszła w górę większość z nas poczuła ulgę. No może za wyjątkiem ludzi z Rybnika.

Pierwsza kolejka PGE Ekstraligi należała do juniorów. To oni w głównej mierze przesądzali o losach poszczególnych pojedynków zarówno po stronie zysków, jak i po stronie strat. W dodatku nie należy tu wspominać o juniorach pokroju Dominika Kubery, czy nawet Gleba Czugunowa lecz tych, którzy absolutnie nie byli wymieniani jako istotny gamechanger. To właśnie głównie o nich będzie tu słów kilka.

Wrocław. Przyjeżdżający z łatką dużo mocniejszej ekipy niż ta sprzed roku Motor Lublin miał mocno stawiać się na Olimpijskim. W rzeczywistości to Sparta narzuciła tempo, powiększała przewagę i postawiła do pionu przyjezdnych, wzmocnionych przecież w ostatniej chwili Jarosławem Hampelem. I już w pierwszej batalii tegorocznej kampanii oglądaliśmy całkiem dobry występ Przemysława Liszki, który w dwóch swoich pierwszych startach przywoził z kolegą 5-1 dla Betard Sparty. Istotne punkty zgarnął szczególnie standardowo zmotywowany Maksym Drabik i as w rękawie trenera Śledzia – Czugunow. W Motorze nie funkcjonowało za wiele i z reguły ciężko było lubelakom nawiązać walkę. Prawdziwa weryfikacja nastąpi jednak na domowym torze. Być może z Pawłem Miesiącem w składzie.

https://www.facebook.com/jasoneqq/posts/909481466146836

Rybnik. Weryfikacja jakiej PGE Ekstraliga dawno nie widziała. Zupełnie pogubili się działacze PGG ROW-u, którzy nie wiedzieć czemu (a tor to doskonale udowodnił) sprowadzili Adriana Miedzińskiego, wrzucili do składu Mateusza Szczepaniaka, a posadzili na ławce Troya Batchelora i Sergieja Łogaczewa. Nie moje klocki, ale poukładałbym je na pewno inaczej. Efekt? Katastrofa na starcie, z jeszcze większym kataklizmem w formacji juniorskiej, która już w 2. biegu odczuła smak i ból rywalizacji wśród najlepszych. Szkoda było mi obu chłopaków, których ewidentnie przerosła waga tego meczu. Mateusz Tudzież, a w szczególności Kacper Kłosok z pewnością mogą być niezłymi żużlowcami. Kiedyś. Na ten moment odczuwałem strach przed ich kolejnym wyjazdem na tor. Na szczęście nie wyjechali. Pozytyw dla Rybnika? Robert Lambert rzecz jasna. Po drugiej stronie należy docenić wyśmienity występ Norberta Krakowiaka.

https://www.facebook.com/norbertkrakowiakfanpage/posts/1551159178417982

Gorzów. Łudzili się ci, którzy przewidywali lekcję pokory dla mistrzów Polski. Mimo bardzo dobrej postawy Andersa Thomsena, reszta zespołu Stanisława Chomskiego pojechała nie na 100% swoich możliwości. Z większą uwagą przyglądałem się poczynaniom Rafała Karczmarza, chłopaka po ciężkich rozterkach żużlowych, za którego szczególnie trzymam kciuki. Rafał pojechał sześć razy i przywiózł cztery punkty i pewnie zadowolony szczególnie nie jest. Po drugiej stronie barykady maestro polskiej juniorki Domink Kubera i… Szymon Szlauderbach, który może i zdobył „tylko” 3 punkty, ale za to w stylu, przy którym Roman Jankowski może zrobić tak:

Bardzo dobry wynik notuje Piotr Pawlicki, po którym jak po kaczce spłynęły wszystkie niedawne krytyczne tytuły prasowe. Żużel proszę państwa.

Częstochowa. Mieliśmy jechać w piątek, pojechaliśmy w poniedziałek. Trochę jednak żałuję, bo w drugim terminie ten tor tylko wyrywkowo serwował emocje, a być może w pierwotnym byłoby nieco bardziej widowiskowo, bardziej „Bomberowo”. GKM napędzony znakomitą akcją marketingową „#KamanGKM” został gdzieś w blokach. Poza nawias należy jednak wyrzucić Artema Łagutę, którego jazdę nijak nie można skomentować jak tylko wstać i zacząć bić brawo. Rosjanin z reguły puszczał sprzęgło i tyle go widzieli. 18 punktów to niemal połowa zdobytych przez cały zespół Roberta Kempińskiego. A w stadku Marka Cieślaka żarło. Madsen, Lindgren, Doyle pojechali tak, jak było to wyrysowane na kartce. Do tego zestawu dołączymy niezłą zdobycz Pawła Przedpełskiego i… kolejnego juniora – Mateusza Świdnickiego. Chłopak oczarował i potwierdził swoje spore możliwości przyćmiewając nieco Jakuba Miśkowiaka. No, ale to tylko dobrze robi Włókniarzowi.

https://www.facebook.com/SwidnickiRacing/posts/2683011325262420

Tyle na początek. Dodajmy – całkiem niezły początek. Głód jednak ciągle spory, więc oby do piątku. Goście staną się gospodarzami, a my po prostu będziemy wiedzieć dużo, dużo więcej.

5/5 - (1 vote)

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie