Mamy to. Po trzeciej próbie w końcu udało się rozegrać mecz w ramach 11. rundy PGE Ekstraligi pomiędzy ZOOLESZCZ DPV LOGISTIC GKM Grudziądz a EWINNER APATOR Toruń. Niestety były to zawody trudne do oglądania i przeżywania, tym bardziej, że niemal przez cały mecz drżeliśmy o zdrowie zawodników obu ekip.
Po okropnie wyglądającej kraksie w 3. biegu Nicki Pedersen i Jack Holder musieli udać się do szpitala, więc w efekcie w tej kolejce nie zapunktowali dla swoich drużyn w Eliga Manager. Całe szczęście, że w przypadku obu żużlowców obyło się bez złamań. Gorsze wieści dotyczą juniora ekipy Janusza Ślączki, Denisa Zielińskiego, którego prawdopodobnie w tym sezonie już na torze nie zobaczymy. Młodemu zawodnikowi życzymy dużo zdrowia i trzymamy kciuki za powrót do pełnej sprawności.
Żeby wlać nieco optymizmu w ten tekst i opis wtorkowego meczu, warto wspomnieć o wybornej formie Roberta Lamberta, niepokonanego zawodnika gości, który na dodatek w wyścigu 14. wykonał kawał dobrej roboty, holując przez cztery okrążenia Chrisa Holdera. Drugim jasnym punktem tamtej rywalizacji został niewątpliwie Krzysztof Kasprzak, który potwierdził tym samym, że dobry występ w leszczyńskim finale IMP (4. miejsce) nie był dziełem przypadku, a wyraźnym wzrostem formy u naszego reprezentanta w cyklu Grand Prix. Kasprzak zdobył dla grudziądzan i swoich wirtualnych ekip 12 punktów i bonus i obok Norberta Krakowiaka był najlepszym zawodnikiem gospodarzy.
W 12. kolejce z obowiązku wskazujemy na nowego Indywidualnego Mistrza Polski, Bartosza Zmarzlika, który w Częstochowie zgarnął nadkomplet 18 punktów i poprowadził MOJE BERMUDY STAL Gorzów do zaskakująco wysokiej wygranej nad ELTROX WŁÓKNIARZEM Częstochowa 51:39. Goście jeździli równo, a częstochowianie byli mocno pogubieni. W zasadzie prócz Leona Madsena (11 pkt) i rewelacyjnego w tym roku Jakuba Miśkowiaka (11+1) żaden żużlowiec nie zdołał przebić bariery 5 punktów. Porażka sprawia, że zespół Piotra Świderskiego może drżeć o fazę play-off, a gracze muszą powoli rozważać wymianę zawodników z Częstochowy właśnie ze względu na ich możliwy brak w walce o medale. Czas pokaże.
Na koniec o mocarnej BETARD SPARCIE Wrocław, która w zasadzie bez większych problemów wygrała mecz z mistrzami Polski na ich terenie 49:41 i już teraz stawiana jest jako bezsprzeczny kandydat numer 1 do złota w bieżącej kampanii. Z perspektywy gry widać jak na dłoni, że inwestycja w zawodników Dariusza Śledzia była zawsze trafiona i nawet jeśli juniorzy gdzieś tę statystkę lekko łamią, to przecież Michał Curzytek i Przemysław Liszka nie tworzą najmniej skutecznej formacji młodzieżowej w lidze. W Lesznie obaj dowieźli w sumie 6 punktów dla BETARD SPARTY. Słabiej pojechał Daniel Bewley (3+1), ale należy też pamiętać, że u progu gry ten żużlowiec miał KSM równy 2,50, a punkty z reguły zdobywa seryjnie.
Do worka z świetnymi wynikami dorzucamy Mikkela Michelsena (14 pkt. w meczu z MARWIS.PL FALUBAZ Zielona Góra) i Grigorija Lagutę (12 pkt. w czterech biegach). MOTOR Lublin na poważnie walczy o play-off a Michelsen, po zdobyciu tytułu mistrza Europy być może staje się celem numer 1 na najbliższe, ostatnie już okienko transferowe. Gramy dalej.
fot. Marcin Karczewski / speedwayekstraliga.pl