Polonia Piła przegrała w sobotę na własnym torze z liderem tabeli, Kolejarzem Opole, 37:53. Liderem gospodarzy był Artur Mroczka, który podkreśla, że wierzy w to, że pilanie będą w stanie walczyć na dobrym poziomie w tym roku.
Tomasz Kania: Artur, dla ciebie biegów jest chyba zawsze za mało?
Artur Mroczka: Nie, chyba nie. Trochę biegów dostaję, w sobotę przejechałem ich sześć, myślę że jest dobrze.
Chyba coraz lepiej czujesz się na torze w Pile? Widać to po wynikach, po tym jak jeździsz.
Cieszę się, że to widać. To jest wypracowane na treningach i meczach. Jeszcze trochę drużyna musi popracować, żeby była taka szybka jak ja, ale wiem w którą stronę iść.
Czy ty jeszcze możesz coś z siebie wycisnąć? Bo punktowo wygląda to prawie doskonale.
Mogę w takim razie nadal dążyć do doskonałości, żeby było idealnie. Ale ludzi doskonałych, idealnych nie ma. Myślę, że wystarczy, jeśli będzie tak jak w sobotę.
A jeśli chodzi o drużynę, czy jeszcze można zrobić coś więcej, bo wiemy że podpowiadasz chłopakom?
Myślę że można i że nawet trzeba. Myślę że tutaj potrzeba by było jeszcze trochę jazdy na tym torze chłopakom, żeby oni poczuli się jak w domu. Ja jeździłem i czuję się dobrze na tym torze. Wiem, na co mogę sobie pozwolić, robię to w meczu i to procentuje wynikowo.
Jak oceniasz zmiany w składzie, bo generalnie zawodnicy się zmieniają. Wiadomo, że założenie jest takie, że jedziemy tutaj razem żeby odjechać i też żeby każdy sobie pojeździł. Czy to jest dobre dla drużyny?
Ogólnie tak chyba nie jest, żeby każdy sobie pojeździł, bo my raczej sobie nie jeździmy na żużlu, tylko się ścigamy i myślę, że menadżer nie ma wyboru. Kiedy pojawiają się kontuzje to musi jakoś rotować składem, nie może zrobić dziesięciu zmian przed meczem. Tak było np. w związku z kontuzją Maxa Dilgera, gdzie nie mógł zmienić pary, prowadzącego parę. W drużynie jest dziesięciu zawodników, ale są i kontuzje, niektórzy są niedysponowani. Menadżer na pewno chciałby, żeby jechał jeden skład, który będzie wygrywał, bo to nie jest tak że my mamy sobie jeździć. Ja bym chciał żeby drużyna wygrywała.
Następny mecz domowy u siebie z Tarnowem, ważne spotkanie dla ciebie?
Jak każde inne, ogólnie wiadomo, znam tam wszystkich, także kiedy przyjadą to znowu będzie rodzinna atmosfera w parkingu i oby był wynik.
Często zdarza ci się jechać z jedną ręką na kierownicy?
Ogólnie to się nie zdarza, ale jak coś można zrobić, kiedy już się pewnie czuje na torze to pokazuję innym zawodnikom którędy warto jechać. Ja kocham żużel, jeżdżę na nim od wielu lat i mogę to już robić z jednym zamkniętym okiem, a chciałbym dojść do perfekcji, żeby zamknąć obydwa.
Zanim ten mecz z Tarnowem u siebie, to po drodze jeszcze wyjazd do Rzeszowa. Tam różnica punktowa nie była duża, 9 punktów więc będzie walka o bonus?
Nie wiem, tor w Rzeszowie jest ciężki, jeśli chłopaki pokażą jaja to możemy walczyć.
fot. Mateusz Dzierwa