– Patrząc w program to mieliśmy następne biegi „petardy” – mówił po meczu z EBUT.PL STALĄ Gorzów bardzo smutny kapitan CELLFAST WILKÓW Krosno, Andzejs Lebedevs. Decyzją sędziego Pawła Słupskiego, spotkanie zostało przerwane po dziewięciu biegach, co oznaczało zwycięstwo ekipie gości 28:26. Krośnianie nie ukrywali rozczarowania z takiej, a nie innej decyzji, chociaż i oni przyznawali, że warunki torowe były tego dnia ciężkie.
– Smutno. Smutno, bo dzisiaj była praca na pół etatu – stwierdził zaraz po ogłoszeniu decyzji o przerwaniu meczu Andzejs Lebedevs. Kapitan CELLFAST WILKÓW Krosno dał jednak do zrozumienia, że należy jak najszybciej zapomnieć o tej porażce, a o samej decyzji sędziego nie za bardzo chciał się wypowiadać. – Myślę, że każdy chciałby pojechać przy tak pięknej pogodzie pięć biegów. Jedyny plusik, że zrobiłem rekord toru, wróciło to, co było moje przed rekonstrukcją toru. To jest jedyny pozytyw. Na świecie są jednak większe problemy, żeby załamywać się i przejmować takimi rzeczami. Jutro jest nowy dzień, nowe rozdanie, a to zostanie tylko historią. Dziennikarze powspominają trochę o tym meczu, a potem się o wszystkim zapomni i każdy będzie żył swoim życiem. Musimy się cieszyć, że lato do nas przyszło, będzie słoneczko i wysokie temperatury. Patrzymy w przyszłość – tłumaczył Łotysz.
Początek meczu zupełnie nie wychodził gospodarzom, którzy po czwartym wyścigu przegrywali już ośmioma punktami. Z każdym kolejnym biegiem podopieczni Ireneusza Kwiecińskiego czuli się coraz pewniej na bardzo wymagającej, krośnieńskiej nawierzchni, lecz ostatecznie nie zdołali oni dogonić rywali z Gorzowa Wlkp. Mecz zakończył się po 9. biegu. – Można żałować, że skończyło się to po biegu dziewiątym, bo patrząc w program to mieliśmy następne biegi „petardy”. Jeśli patrzeć na nasze zestawienia biegowe, to w wyścigu dziesiątym, czy jedenastym z naszej strony jechali świetnie dysponowani zawodnicy – zaznaczył Lebedevs. – No i po prostu tyle. My jako zawodnicy nie jesteśmy od tego, żeby decydować o takich rzeczach, jesteśmy od tego żeby jeździć. Chciałbym podziękować chłopakom z Gorzowa za walkę i za to, że podjęli rękawice i wyjechali na dzisiejszy tor. A to, że nie dali nam zakończyć tego spotkania, to my jako zawodnicy o tym nie decydujemy – zakończył mocno rozgoryczony zawodnik CELLFAST WILKÓW.
fot. Cellfast Wilków Krosno
Zobacz też: