– Dzięki zaangażowaniu bardzo dużej liczby osób walczymy teraz o awans do 1. Ligi Żużlowej. Mamy nadzieję, że to się stanie. Stać nas na wszystko – mówi Kamil Góral, prezes Unii Tarnów ŻSSA. Klub z Tarnowa bardzo dobrą końcówką sezonu zasadniczego wjechał do fazy play-off 2. Ligi Żużlowej, a dzięki większemu wsparciu Grupy Azoty zamierza bić się o awans. O szansach realizacji tego celu, rozmowach z zawodnikami i sytuacji w tarnowskim zespole rozmawialiśmy we wtorkowym magazynie #LSD.
Rafał Martuszewski: W poniedziałek klub wspólnie z głównym partnerem spółką Grupa Azoty poinformował o dodatkowym zaangażowaniu finansowym zespołu. Na czym to wsparcie ma dokładnie polegać?
Kamil Góral (Prezes Unii Tarnów ŻSSA): Przed sezonem otrzymaliśmy pełne wsparcie i zaangażowanie Grupy Azoty, która powiedziała nam, że musimy walczyć o najwyższe cele. W trakcie sezonu musieliśmy się posiłkować zawodnikami, którzy pomogą nam osiągnąć ten cel. Wykorzystaliśmy pewną pulę pieniędzy, która była przeznaczona na cały sezon i musieliśmy starać się o to, żeby zadowolić kibiców i takiego partnera jak Grupa Azoty. Transfery Szymona Bańdura, Pawła Miesiąca, Marko Lewiszyna kosztowały nas wiele środków i gdyby nie wsparcie Grupy Azoty to umówmy się szczerze, tych play-off by nie było. Dzięki zaangażowaniu bardzo dużej liczby osób walczymy teraz o awans do 1. Ligi Żużlowej. Mamy nadzieję, że to się stanie. Stać nas na wszystko.
Czy to oznacza, że współpraca na przyszły sezon również się klaruje?
Miejmy nadzieję, że tak. Z meczu na mecz, kiedy ten wynik sportowy jest lepszy widzimy jaka jest frekwencja na stadionie. W meczu z Kolejarzem Opole mieliśmy frekwencję rewelacyjną i to tak naprawdę obrazuje, który sport jest w Tarnowie najważniejszy. Ponadto, sprzedaż biletów na mecz derbowy na tę chwilę także jest rewelacyjna.
Będzie rekord frekwencji?
Podejrzewam, że rekord padnie.
Podsumowując, Grupa Azoty Unia Tarnów walczy o awans do 1. Ligi Żużlowej?
Mówiąc wprost, gdyby nie Grupa Azoty to nie stać by nas było na zakontraktowanie takich zawodników, żeby ten wynik sportowy był taki, jaki jest. Osobiście uważam, że nas już wszyscy skazali na porażkę i teraz warto zaatakować z tylnego siedzenia. Teraz powinni wszyscy powinni bać się nas, a nie my ich.
Jeśliby jednak nie wyszło, to co wtedy? Cel podstawowy, czyli play-off został zrealizowany to chyba tragedii nie będzie?
My mieliśmy przed sezonem postawione, że do tych play-off trzeba wejść. Ubiegły sezon zakończył się kiepsko, a dla takiego partnera jak Grupa Azoty liczy się progres. My musimy pokazywać z roku na rok, że warto inwestować w żużel. To pokazaliśmy tym sezonem. 9 września będziemy mieć prawdziwe święto tarnowskiego żużla, na które serdecznie zapraszam.
Derbowy, półfinałowy mecz z Texom Stalą Rzeszów już w sobotę. Widać duże zaangażowanie w zespole?
Wszyscy nasi zawodnicy po ostatnim meczu w Rzeszowie, swoje najlepsze silniki oddali na serwisy. We wtorek na tarnowskim torze nie było klasycznego treningu tylko dopasowanie się do tego toru. Efekty widać już od dawna. Można spojrzeć na Ernesta Kozę. Sezon rozpoczął tak sobie, a teraz wyrasta na prawdziwego kapitana i lidera drużyny.
Sezon powoli dobiega końca i trzeba myśleć o kolejnym. Rozpoczęliście już rozmowy z zawodnikami?
Patrząc na nasze realia takie rozmowy musiały się rozpocząć. Nie chcemy przespać okienka transferowego. To jest bardzo mozolna praca. Nie oszukujmy się, niektórzy zawodnicy do drugiej ligi nie zejdą, nawet jeśli jesteśmy i mamy opinię perfekcyjnie prowadzonego oraz wypłacalnego klubu, dzięki Grupie Azoty. Jeśli by się tak zdarzyło, że awansujemy to myślę, że niejednego zaskoczymy.
Całą rozmowę możecie obejrzeć tutaj:
fot. Paweł Wilczyński / Unia Tarnów