Tylko 24 starty spośród 80 możliwych zaliczyli rezerwowi w dotychczasowych dwóch kolejkach PGE Ekstraligi, z czego aż 11 najlepszy z nich Max Fricke. Z kolei Wiktor Kułakow, żużlowiec Grupy Azoty Unii Tarnów nie pojawił się na torze ani razu, choć sztab szkoleniowy beniaminka miał ku temu bezsprzeczne podstawy. Czy w meczu z Get Well Toruń Rosjanin będzie miał okazję pokazać się tarnowskim kibicom?
W niedzielę Unia podejmie mocno podbudowany zespół Jacka Frątczaka. Wygrana z BETARD Spartą i zaskakująco dobry powrót Chirsa Holdera napawa optymizmem kibiców z Torunia, ale też zmusza niedowiarków do przytakiwania z podziwem na możliwości starszego z australijskich braci. Dodatkowo, dobrą formę u progu sezonu prezentuje też Paweł Przedpełski, który został przesunięty przez swojego managera na prowadzącego parę. W drugiej linii pojawił się za to Niels Kristian Iversen. Duńczyk w przeciwieństwie do swojego kolegi, początek rozgrywek ma krótko mówiąc średni, co zresztą potwierdził ostatnim występem w angielskiej SGB Premiership (8 punktów w meczu ze Swindon Robins).
Ekipa Pawła Barana ma swoje problemy, choć na własnym torze mogą one zostać zneutralizowane. To właśnie u siebie tarnowianie mają zdobywać potrzebne do utrzymania w lidze punkty. Jak na razie ten cel udaje się realizować. Zwycięstwo z Falubazem na inaugurację jasno dowodzi, że na własnych śmieciach Unia będzie groźna dla większości, jeśli nie dla każdego z rywali. To nie znaczy jednak, że sztab szkoleniowy nie ma nad czym myśleć. I nie chodzi tu nawet o fakt, że w wysoko przegranym spotkaniu w Częstochowie istniał tylko Nicki Pedersen. Formy ekstraligowej nie widać jeszcze u mającego spełniać rolę lidera Petera Kildemanda, czy Artura Mroczki. Szczególnie ten drugi zanotował bardzo słaby występ (2 punkty) w meczu z zielonogórzanami, a kibice dziwili się dlaczego szansy nie dostał rezerwowy Wiktor Kułakow. – Czasami ten ósmy zawodnik zakłóca. Wiem, że podczas meczu z Falubazem pojawiały się spekulacje i zarzuty czemu Wiktor Kułakow nie jedzie. Artur Mroczka pojechał i zrobił dwa ważne punkty, a ja nie wiem jak pojechałby w tym momencie Wiktor. Co jeśli przywiózłby dwa zera? – argumentował wtedy szkoleniowiec Unii Paweł Baran. Rosjanin nie pojawił się także na torze pod Jasną Górą, gdzie nieźle wypadł Mroczka, ale słabiej pojechał na przykład Jakub Jamróg, czy kapitan zespołu Kenneth Bjerre.
Juniorzy Grupy Azoty Unii na papierze też wypadają bladziej od rówieśników z Torunia. Daniel Kaczmarek to w końcu młodzieżowy mistrz Polski z 2016 roku. Mimo wszystko na torze w Tarnowie Patryk Rolnicki udowadniał już, że może pokonać najlepszych juniorów. Tak było chociażby w 2016 roku, kiedy w parze z Arkadiuszem Madejem przywieźli na 5:1 młodzieżowców Stali Gorzów, w tym Bartosza Zmarzlika, najlepszego wówczas zawodnika PGE Ekstraligi. – Biegi młodzieżowe to ja powinienem wygrywać. To jest mój tor, tutaj jeżdżę na co dzień, to ja powinienem być tutaj spasowany, a nie juniorzy z innych drużyn – tłumaczy Rolnicki.
Początek spotkania Grupa Azoty Unia Tarnów – Get Well Toruń 22 kwietnia o 19:00.
fot. Janusz Tokarski