Wiktor Kułakow jest gwiazdą Nice 1. LŻ. To w dużej mierze dzięki jego fantastycznej formie w tym roku i kapitalnej dyspozycji w sobotnim meczu ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk (18 punktów), Unia Tarnów w awansowała do fazy play-off. Jest niemalże pewne, że po Rosjanina jesienią ustawi się kolejka chętnych, także z PGE Ekstraligi. – Z klubem, z którym podpisałem kontrakt będę rozmawiał w pierwszej kolejności – odpowiada lider ekipy Tomasza Proszowskiego.
Kułakow, który poprzedni sezon niemal w całości spędził na tarnowskiej ławce rezerwowych w tym roku jest nie do zatrzymania na pierwszoligowym froncie. Czy telefony z klubów PGE Ekstraligi już dzwonią? – To pytanie nie do mnie, tylko do mojego menadżera. Ja powiedziałem od razu, że pierwszeństwo w rozmowach będzie miał klub Unia Tarnów. Słyszałem już, że są podobno ze mną dogadani, ale prawda jest taka, że nie są dogadani, bo jeszcze w ogóle nie rozmawialiśmy o tej kwestii z prezesem – wyjaśnia jeden z liderów tarnowskiej drużyny. – Jesteśmy po słowie takim, że obiecałem prezesowi, iż z klubem, z którym podpisałem kontrakt będę rozmawiał w pierwszej kolejności. A co dalej? To już moja sprawa – dodaje.
Z pewnością Unia Tarnów będzie chciała zatrzymać swojego asa, który bardzo mocno przyczynił się do sobotniej wygranej ze Zdunek Wybrzeżem (49:41). Rosjanin zdobył komplet 18 punktów doskonale radząc sobie na trudnym i podziurawionym torze. – Zdziwiłem się trochę w pierwszym biegu, bo trochę mnie wyrzuciło w pewnym momencie. Nie jest to tor, na którym nie dało się jechać, bo w Rosji, czy Szwecji niejednokrotnie są gorsze nawierzchnie. W Tarnowie można jechać, choć nie jest do końca bezpiecznie, bo tor jest długi, a na tych dziurach mocno się skacze przy tak dużej prędkości i wynosi do bandy. To może nie dziury, bardziej takie fale – tłumaczy rosyjski żużlowiec. Swoją sobotnią postawę komentuje jednak z uśmiechem. – Kiedy zdobyłem ostatnio 18 punktów? W tamtym roku miałem tyle w Rosji, ale w Polsce bardziej cieszy.
Teraz tarnowian czeka wyprawa do Daugavpils, gdzie zakończą rundę zasadniczą. Później przyjdzie pora na play-offy, do których drużyna podchodzi ze spokojem. Zdaniem Kułakowa nawet faworyta PGG ROW Rybnik można pokonać drugi raz. – Rybnik jest wysoko w tabeli, więc widać jacy są mocni, ale każdy może wygrać z każdym. Powiem, że jestem w tym roku z tego powodu trochę zdziwiony – kończy zawodnik Unii.
fot. Sebastian Maciejko