Po mojemu (41): rozumiem postawę Pedersena

Sytuacja grudziądzkiego Zooleszcz GKM-u staje się nie do pozazdroszczenia. Z jednym punktem, wywalczonym podczas ligowej inauguracji z Tauron Włókniarzem Częstochowa i czterema porażkami na koncie zajmują ostatnią pozycję w tabeli PGE Ekstraligi. Łatwiej na pewno w najbliższych tygodniach nie będzie, bo ekipa z Grudziądza rozegra swoisty czwórmecz z wielką dwójką z Wrocławia i Lublina. Do […]
Po mojemu (40): palec Doyle’a i lek na długowieczność

Ligowa inauguracja na piątkę z plusem. Pewnie, że trochę jest w tej ocenie tęsknoty za jazdą w lewo i całym tym żużlowym jestestwem, ale niech rzuci kamieniem ten, który nie cieszył się w weekend z tego, co nam zaserwowano i niekoniecznie chodzi mi tu o świąteczny stół. PGE Ekstraliga, 1. Liga Żużlowa i 2. Liga […]
Po mojemu (39): Widzę Krosno w PGE Ekstralidze. 48 godzin Mateusza Cierniaka

Wilki Krosno w wielkim finale eWinner 1. Ligi żużlowej, a więc teraz czas na rywalizację, z której do żużlowego raju jest już naprawdę niedaleko. Czy chciałbym, żeby klub z Krosna awansował do PGE Ekstraligi? Jak najbardziej! I pewnie niektórym z fanów zielonogórskiego Stelmet Falubazu ta opinia nie przypadnie do gustu, to jednak właśnie ekipa z […]
Po mojemu (38): demolka w Ostrowie. Panie Jack, mamy problem!

Sportowo to nie była wystrzałowa niedziela. W trzech ligach na sześć odjechanych spotkań, aż pięć zakończyło się wynikami powyżej 50 punktów dla jednej ze stron, a co za tym idzie – poziom widowiska mógł nużyć. Przynajmniej mnie te mecze nudziły, a nieco zaskoczył wynik w Lublinie i rozmiar porażki Apatora. Kolejną demolkę na beniaminku z […]
Po mojemu (37): kolejny ciężki weekend dla żużla. Czemu sędzia wykluczył Dudka?

Media żużlowe muszą czuć satysfakcję. Po ubiegłotygodniowych wybrykach z torem w Krośnie teraz weekend znów zapewnił solidną dawkę materiału do tworzenia treści. Kontrowersyjne wykluczenie Adriana Miedzińskiego, Taia Woffindena, czy wreszcie Patryka Dudka w Lesznie rozgrzały klawiatury dziennikarzy, a najbardziej kibiców. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich tych wydarzeń są decyzje sędziowskie, z którymi ostatnio mamy chyba problem. […]
Po mojemu (36): toromistrz płakał jak układał. Czy w Krośnie wygrał sport?

Miał tu pojawić się felieton o przepięknej imprezie na PGE Narodowym, która po raz kolejny oczarowała mnie swoim przepychem. Druga runda cyklu przechodzi do historii jednak bez większego echa po tym, jak polski żużel ze znaną dla siebie regularnością zaserwował kolejny skandal, grandę i cyrk na oczach tysięcy zdezorientowanych kibiców. I mimo tego, że żużel […]
Po mojemu (35): Takiego GKM-u potrzebowała ta liga

– Wynik meczu w Ostrowie to tylko słabość beniaminka. Zaraz grudziądzanie poznają smak porażek z dużo mocniejszymi rywalami – dało się wyłapać niektóre komentarze po inauguracyjnym spotkaniu Arged Malesa Ostrów Wlkp. – Zooleszcz GKM Grudziądz, w którym goście z kujawsko-pomorskiego dzielili i rządzili na torze ekstraligowych nowicjuszy. Raz na rok to i garbaty się wyprostuje? […]
Po mojemu (34): Pedersen na dywanik. Czy ktoś doścignie Zmarzlika?

Zaczęło się. Pierwszy pełny weekend spod znaku żużla za nami i nikt nie wmówi mi, że tegorocznych IMME i Mistrzostw Polski Par Klubowych nie chciał oglądać, bo to zwyczajnie słabe z definicji zawody są. Nie u progu sezonu, kiedy każdy kibic czeka, a każdy zawodnik szuka jazdy, szczególnie tej spod taśmy o jakąkolwiek stawkę. No […]
Po mojemu (33): Ostro po utrzymanie. Nie da się nie kibicować Ostrovii

Jesteśmy już jakiś czas po okresie transferowym. Tym formalnym i nieformalnym, który rozgrywał się mniej więcej od lata, co przecież dla nikogo specjalnym zaskoczeniem nie jest. A jak to o tej porze roku bywa, żużlowi dziennikarze zalewają nas przewidywaniami, oczekiwaniami, czasem nawet gotowymi tabelami na koniec poszczególnych ligowych rywalizacji. Część z nich jest racjonalna, część […]
Po mojemu (32): nikt z niczego nas nie okradł. Szansa dla brytyjskiego żużla

Sobotnia, fantastyczna postawa biało-czerwonych pozwalała na to, aby na niedzielę z przekonaniem wyciągać szampany z lodówki. I co? I nic. Następnego dnia zakorkowane butelki trzeba było z powrotem chować do lodówki, bo pierwszy, niemal pewny złoty medal w mistrzowskim turnieju par przepadł jak kamień w wodę.