Dziś Grand Prix w Horsens, więc i kolejna okazja dla prowadzącego w klasyfikacji generalnej Patryka Dudka, by zdobyć kilka oczek i rozsiąść się wygodnie w fotelu lidera. Ale nie tylko, bo Duzers najwyraźniej ma sporo zastrzeżeń do pracy dziennikarzy. Ci zdaje się wytykają mu błędy i wahania formy, a to nie podoba się zawodnikowi Falubazu. Ot, taka mała wojenka.
– Dziwie się czemu teraz na mnie jest taka napinka. Szukacie tylko kontrowersji, a nie szukacie plusów. Poza tym niektórzy nie umieją rozmawiać – tak o (podobno niektórych) dziennikarzach wypowiedział się ostatnio w Radio Zachód Patryk Dudek.
Nie wiem o jakiej napince mówi Patryk, bo moim zdaniem w obecnym sezonie prezentuje się całkiem przyzwoicie, o czym niech świadczy aktualna kolejność w cyklu mistrzowskim. Być może chodzi o konkretny materiał, na konkretnym portalu, czy gazecie. Tak, czy inaczej poszło w eter. Duzers nie wytrzymał po ostatnim, zwycięskim meczu w Toruniu i wygarnął dziennikarzom nierzetelność oraz pisanie artykułów o nim samym – krótko mówiąc – z dupy. Mogliście być tego świadkami podczas magazynu żużlowego w nSport+, ale nie tylko. Czy to już moment by poczęstować Patryka Snickersem?
Wyjdźmy od tego, że wahania formy w każdym sporcie są czymś normalnym, a już na pewno w żużlu. Tutaj wszyscy eksperci, zawodnicy i mechanicy potwierdzą, że minimum 80% sukcesu leży w odpowiednio przygotowanym sprzęcie. A jeśli – strzelam – 80% zawodników dysponuje sprzętem podobnym, oczywistym jest, że osiągane wyniki będą różne. Nie ma się co dziwić, że junior klepie zawodnika z cyklu SGP, a mistrz świata po komplecie w Szwecji wiezie kilka śliwek w PGE Ekstralidze. To samo najzwyczajniej w świecie dotyka Dudka, który dobrze prezentuje się w Grand Prix, ale niedawno w Grudziądzu zaliczył 4+3. I pojawiła się krytyka. Patrykowi chodzi o to, że my pismaki (kibice tak ładnie mówią 😉 ) o tym nie myślimy. Gonimy za sensacją i ilością kliknięć. Taki już jest ten biznes.
Osobiście rozumiem zawodnika, który swoje żale de facto kieruje moim zdaniem w stronę pewnej grupy reporterów. Grupy, która niczym od siebie się nie różni i jest ubrana w medialną sztampę, kopiowaną ze strony na stronę.
– „Jakie ustawienia i czemu takie złe?”,
– „Czemu tak słabo?”,
– „Czemu tak dobrze?” – ale to już rzadziej,
– „Kiedy wyjdziesz z dołka, bo straszna lipa jest?”,
– „Co jadłeś na śniadanie?” – a to akurat jest dobre.
Ręce opadają. I taki żużlowiec wygląda za chwilę tak:
Sam też nie jestem doskonały, bo ileż ja w tym bajzlu siedzę? Raptem 5 lat, ale swoje założenia mam jasno określone i naciągania rzeczywistości u mnie nie uświadczycie. Często też sami żużlowcy nie dają nam możliwości na poważną rozmowę, choć sami są słupami reklamowymi dla sponsorów, o których wydaje się powinni dbać także poprzez wywiady. Ale ja nie o tym.
Dziś doskonała okazja dla Patryka Dudka, aby zamknąć usta swoim krytykom. Szansa, by ominąć bezsensowne komentarze w kolejnym (o ironio!) wywiadzie, zrobić to, co on sam robi najlepiej i kontynuować świetną passę w następnych zawodach. A jak nie wyjdzie? Świat się nie zawali.
Zresztą, niech każdy wykonuje po prostu swoją robotę.
W oparciu o ten materiał Radio Zielona Góra (do 5. minuty)
fot. Mateusz Wójcik / falubaz.com