Znakomitą postawą w Drużynowym Pucharze Świata Gleb Czugunow efektownie przedstawił się żużlowemu światu. W sobotę zadebiutował przed łódzką publicznością w meczu z tarnowską Grupą Azoty Unią. Rosjanin ciężko pracuje, cieszy się każdym kolejnym biegiem i… za bardzo nie myśli o przyszłości.

W pierwszym meczu przed własną publicznością 18-latek znów zachwycił. Na bardzo grząskim i dziurawym torze walczył zaciekle o każdy punkt. – Tor był bardzo ciężki, bardzo ciężkim rywalem był też Tarnów. Wszystko było dzisiaj ciężkie, bo to pierwsze moje jazdy na tak trudnym torze – powiedział po przegranym przez Orzeł Łódź meczu z Grupą Azoty Unią (42:47). – Zdobyłem pięć punktów i dwa bonusy w czterech wyścigach, więc myślę, że to dobry wynik jak na pierwsze moje zawody tutaj w Łodzi. Zobaczymy co będzie dalej – dodał.

Dla młodego Rosjanina porażka nie była wielkim zaskoczeniem, choć przyznał, że gdyby jego zespół bardziej się przyłożył, mógł ten mecz wygrać. – Tarnów ma bardzo mocną drużynę, ale każdy może wygrać wszędzie, nawet słaba drużyna u mocnej. To jest żużel, to jest sport. Zawsze wszystko się może zdarzyć i my też mogliśmy dziś wygrać, gdyby nam trochę lepiej poszło – stwierdził Czugunow.

O Glebie Czugunowie żużlowy świat usłyszał podczas turnieju barażowego DPŚ w Lesznie. Wtedy skuteczne rady przekazywał mu Emil Sajfutdinow, ale zazwyczaj żużlowiec jest zdany tylko na siebie. – Na Pucharze Świata pomagał mi Emil, ale tak to nikt mi za wiele nie pomaga. Wszystko robię sam, mam też mechanika, który mnie trochę wspomaga. Nie wzoruję się raczej na nikim – przekonywał.

Po tak świetnym początku przygody z polską ligą, zawodnik powinien nie narzekać na brak ofert na przyszły sezon. Czugunow jednak nie zaprząta sobie tym głowy. Woli po prostu jeździć. – Nie myślę, teraz za bardzo o przyszłości. Nie rozmyślam o klubach, ja po prostu jeżdżę na żużlu dla siebie, lubię to co robię. Wszystko co chcę, to jeździć na torze, a gdzie będę jeździł to nie ma dla mnie większego znaczenia – przekonywał żużlowiec, który miłość do speedway’a zawdzięcza swojemu ojcu. – Jak byłem bardzo mały to z tatą przychodziłem na stadion w Saławacie oglądać żużel i tak się to wszystko zaczęło – zakończył Rosjanin.

Czytaj także na przeglądsportowy.pl

fot. Sebastian Siedlik / Unia Tarnów

Rate this post

2 thoughts on “Ten talent przerośnie Sajfutdinowa? „Wszystko robię sam””

  1. Jak go ktoś dobrze poprowadzi, to będą z niego ludzie🙂 Rafale, a czy to prawda co w tv mówili, że przed sezonem był on przymierzany do Tarnowa?

  2. Hmm. Pierwsze słyszę! Raczej wątpię, aczkolwiek nie mam monopolu na wiedzę 😉 Pozdrawiam!

Comments are closed.

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie