Patryk Rolnicki kolejny mecz z rzędu nie może wejść na właściwe obroty i wesprzeć punktowo swój zespół Grupę Azoty Unię Tarnów. W niedzielnej potyczce z Betard Spartą Wrocław junior beniaminka PGE Ekstraligi zdobył jedynie 2 punkty, dokładając do tego kolejne w sezonie defekty sprzętowe.
– Pojechałem jak p***a – rzucił wściekły po meczu Patryk Rolnicki. – Słyszałem zresztą jak moją postawę komentowali kibice. Nie wiem co jest grane. Na treningach wszystko jest w porządku, przychodzi mecz i jest katastrofa. Nie wiem, może mnie trema zjada? Nie umiem tego wytłumaczyć. Muszę pracować nad sobą, żeby było lepiej – dodał.
Powodem rozzłoszczenia młodzieżowca Unii są kolejne w tym sezonie problemy sprzętowe. W drugim swoim starcie zawodnik zanotował upadek na ostatnim łuku, jadąc na trzeciej, punktowanej pozycji. – Łańcuszek sprzęgłowy mi się urwał. Znowu – tłumaczył. – Jeszcze przed biegiem wymieniliśmy go, bo zobaczyliśmy, że ten co był założony jest w złym stanie, a okazało się, że nowy był jeszcze gorszy i się urwał. To takie łańcuszki, co urywają się tylko na zawodach – mówił ironicznie Rolnicki.
Okazuje się, że żużlowiec posiada całą partię wadliwych części, ale jedyne co może z nimi zrobić to albo korzystać, albo po prostu się ich pozbyć. – Łańcuszków nie można reklamować. Jest w sumie tylko jeden dostawca. Te co kupiłem wyrzucę w cholerę, kupię nowe i zobaczymy, może nie będą się wreszcie urywać – powiedział.
Łańcuszki to jednak nie jedyny powód do zmartwień, bo w trzecim swoim starcie Rolnicki także zanotował defekt z zupełnie innego powodu. – W tym trzecim biegu motocykl mi stanął. Wyjechałem ze startu i już było źle, chciałem dalej jechać no, ale się nie dało – relacjonował. To wszystko spowodowało, że – co by nie było – doświadczony junior nie zastąpił w 12. biegu debiutującego w lidze Dawida Knapika. Paweł Baran mógł wtedy skorzystać z rezerwy taktycznej. – Z taktycznej nie pojechałem, bo Dawid dawał większą pewność, że objedzie cztery okrążenia. Ja nie wiem czy dałbym radę – stwierdził.
Do następnego, arcyważnego dla Grupy Azoty Unii Tarnów meczu z GKM-em Grudziądz pozostało dwa tygodnie. Czy drużyna planuje jakieś nadzwyczajny harmonogram treningowy? – Nigdy nie ma specjalnych przygotowań. Przygotowania są zawsze takie same. Trenujemy piątek, sobota przed meczem i wtedy wszystko wygląda dobrze. Ja na pewno będę miał jakieś zawody przed kolejnym spotkaniem z Grudziądzem, no a potem dwa dni przed samym meczem będziemy znów ostro trenować – zakończył 19-letni żużlowiec.
fot. Paweł Wilczyński