Tragamonedas jugar gratis sin descargar ni registrarse.

  1. Nowe Kasyno Online Bez Depozytu: LeoVegas no ofrece ningún tipo de bono de bienvenida, promoción, o beneficio comercial de acuerdo a la nueva regulación en España..
  2. Polskie Kasyno Online Cardano Bez Weryfikacji - Aquí están las reglas para recibirlo y usarlo.
  3. Twin Casino Pl 2025 Review: Además, incluso puedes jugar a Sharky en tu teléfono inteligente o tableta.

Descargar juegos de casino gratis.

Justspin Casino No Deposit Bonus
Aunque el juego se lanzó en 2024, todavía compite con las tragamonedas de video modernas en lo que respecta a la jugabilidad y los niveles de pago.
Candy Casino Bonus Bez Depozytu
Aunque creemos que cubrimos todo lo que hay que saber sobre la tragamonedas Mega Moolah, creemos que sería una buena idea abordar algunas de las preguntas más frecuentes que aparecen en la cabeza de los apostadores de vez en cuando.
Hay muchas formas diferentes de realizar una apuesta igualada, pero para simplificar las cosas, analizaremos las formas más fáciles de aplicar esta estrategia y obtener un beneficio garantizado.

Cubo de dados.

Automaty Do Gry Siemianowice śląskie
El multiplicador más alto en este juego aumenta una apuesta en 250x, que no es el más alto para los estándares de las tragamonedas.
Darmowe Jednoreki Bandyta
Prueba Blackjack Peek con el juego de varias manos.
Gry Slotowe Hacksaw Online

MrGarden GKM Grudziądz przegrał bardzo ważny mecz w Tarnowie (41:49) i ciągle zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi. O samym meczu, ale także o mizernej postawie młodzieżowców GKM-u porozmawialiśmy z Robertem Kościechą, który w maju dołączył do sztabu szkoleniowego grudziądzan.

– Porażka w Tarnowie może trochę skomplikować walkę o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej? 

– Mieliśmy nadzieję na lepszy wynik. Przyjechaliśmy tu wygrać, nie udało się i przegraliśmy ośmioma punktami. To nas w ogóle nie zadowala. Trochę punktów pogubiliśmy na trasie no i trudno. Walczymy dalej, żeby utrzymać się w PGE Ekstralidze.

– Strata ośmiu punktów to przed meczem rewanżowym dużo, czy mało?

– Punkt bonusowy jest w zasięgu, ale czas pokaże.

– Mówi się, że tory w Tarnowie i Grudziądzu są bardzo podobne, a sprawiał momentami problemy waszym zawodnikom.

– Tor jest inny. Nawierzchnia, materiał oraz inna geometria. Wizualnie wydaje się, że tor jest ładny, równy i okrągły, ale w Tarnowie naprawdę ciężko jest się dopasować. Zresztą nie tylko my mieliśmy problem, bo i Toruń je miał. Tu naprawdę jest ciężko się spasować.

– Na wasze szczęście Artem Łaguta nie zapomniał jak się tu jeździ…

– Artem to wszędzie dobrze jeździ. Początek może miał trochę słabszy, ale teraz już się rozkręcił. Jest bardzo mocnym zawodnikiem, co potwierdził też w ostatnim turnieju Grand Prix. Przemek Pawlicki tak samo, Krzysiu Buczkowski też dzisiaj walczył, natomiast zabrakło punktów młodzieżowców i Antonio Lindbeacka.

– No właśnie, co się stało z Lindbeackiem?

– Antonio widać, ze się denerwuje, bo ten jego sprzęt nie chodzi. W nas to też rodzi zakłopotanie, bo chcielibyśmy, żeby jechał lepiej.

– Nie kusiło was, żeby dać więcej szans Krystianowi Pieszczkowi? Albo chociaż wpuścić go wcześniej?

– Nie było jak. Dwa pierwsze biegi pojechał Kai Huckenbeck, bo po jednym biegu nie wycofuje się zawodnika. Kai próbował walczyć, pojechał dwa biegi, z czego ten drugi mu nie wyszedł i wstawiliśmy Pieszczka. Nie wyszło, a że było już więcej niż sześć punktów zaczęliśmy stosować rezerwy taktyczne.

– Bardzo słabo na tle tarnowskich, również nie najsilniejszych juniorów w lidze wypadli młodzieżowcy GKM-u. Pan wzmocnił sztab szkoleniowy w Grudziądzu, obejmując pieczę właśnie nad młodymi żużlowcami. W czym tkwi problem?

– Młodzieżowcami z Grudziądza zajmuje się dopiero od 1 maja. Mają duże braki i nie ma co tego ukrywać. Każdy doskonale wie, że przed nimi jeszcze sporo pracy. Ich problemy dotyczą zarówno jazdy, jak i startów. Punkty nie kłamią. Kamil Wieczorek i Dawid Wawrzyniak nie punktują i to nie bierze się znikąd. Dużo pracy tak przed nimi, jak i przede mną, żeby to poprawić

– Co z perspektywy szkoleniowca można tutaj poprawić?

– Ja jestem na razie 2 tygodnie i na razie poznaje chłopaków. Tej pracy jest dużo. Trzeba poznać samych zawodników, sprzęt, bo jest wiele rzeczy, które trzeba poprawić. To nie jest tak, że na trening przyjedzie ktoś nowy i od razu będą efekty. To jest żmudna praca, a treningów nie ma zbyt wiele, bo jeden w tygodniu. Na szczęście zaczynają się niebawem turnieje młodzieżowe, ale do prawdy jest to mozolna i trudna praca.

– Telefony z Torunia nie dzwonią?

– Dzwonią koledzy i przyjaciele. Cały czas mam kontakt, bo mieszkam koło Torunia. (śmiech)

– W piątek drużyna Get Well doznała sromotnej klęski u siebie w meczu z Fogo Unią Leszno. Jak pan na to zareagował?

– Spodziewałem się, że ekipa z Torunia przegra. Tak naprawdę to Leszno jest bardzo mocne. Ich pierwszy wynik remisowy we Wrocławiu już to pokazał. Każdy wtedy myślał, że Wrocław pojechał słabo, a to Unia jest po prostu tak mocna, że trudno tam szukać dziury w składzie. A w Toruniu? Wynik mówi sam za siebie.

– W komentarzach po tym spotkaniu pojawiły się też takie, cytuję: „gdzie jest Robert Kościecha?!”

– Nie, no. Bez przesady. (śmiech) Mi skończył się kontrakt rok temu, klub zdecydował się go nie przedłużać. Odbył się konkurs trenerski, do którego nie przystąpiłem i nie miałem zamiaru przystąpić, bo wiedziałem, że na moje miejsce jest Karol Ząbik, a ja nie chciałem się ośmieszać i to wszystko.

– Co tak naprawdę dzieje się w klubie z Torunia?

– Nie wiem trzeba zadzwonić do menagera klubowego i jego zapytać. Nie mogę wypowiadać się na ten temat.

fot. Krzysztof Konieczny

Rate this post

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie