Mikkel Michelsen ostatni raz w PGE Ekstralidze występował w 2016 roku, broniąc barw tarnowskiej Unii. W całym sezonie Duńczyk zdobył jedynie 48 punktów (i 9 bonusów), co ostatecznie dało mu 46. miejsce wśród wszystkich sklasyfikowanych. Teraz żużlowiec SPEED CAR Motoru Lublin przekonuje, że jest zupełnie innym zawodnikiem. – Jestem przygotowany bardziej niż kiedykolwiek na PGE Ekstraligę – mówi w rozmowie z rafalmartuszewski.com i speedwayekstraliga.pl
Rafał Martuszewski: Okres przygotowawczy w pełni. Treningi punktowane są dla ciebie ważne?
Mikkel Michelsen: To są sparingi, więc sprawdzaliśmy różne ustawienia. Jest oczywiście nieco inaczej niż podczas normalnych zawodów, ale tory są już porównywalne z tym co będzie powiedzmy za miesiąc już w sezonie właściwym.
To będzie twój powrót do PGE Ekstraligi. Poprzednie twoje występy w najwyższej klasie rozgrywkowej nie należały do najłatwiejszych. Wyciągnąłeś wnioski?
Rok 2016 w Tarnowie był dla mnie bardzo trudny. Nie byłem wystarczająco przygotowany mentalnie i fizycznie, a także pod względem sprzętowym i swojego teamu. Po tamtym sezonie zdecydowaliśmy się na dwa lata w pierwszej lidze – w Tarnowie i Gdańsku. Uważam, że to były dobre lata.
Teraz będzie lepiej? Lublin to dobre miejsce na zbudowanie ekstraligowej formy?
Zastanawiałem się czy nie zostać w Gdańsku jeszcze na obecny sezon, ale to co Lublin mógł mi zaoferować, czyli walka bez większej presji o pozostanie w PGE Ekstralidze było dla mnie dobrym rozwiązaniem. Jestem przygotowany bardziej niż kiedykolwiek na PGE Ekstraligę. Mamy solidny zespół, w klubie dobrych ludzi wokół siebie, sponsorów i oczywiście fanów. Myślę nawet, że Lublin jest jednym z miast w Polsce z tak dużym wsparciem fanów. Nie mogę się doczekać meczów na naszym domowym torze.
Tym bardziej, że SPEED CAR Motor Lublin wraca do żużlowej elity po 23 latach…
Klub jest podekscytowany tym faktem, ale kibice są podekscytowani jeszcze bardziej! Wiem, że karnety sezonowe rozeszły się w bardzo dużej ilości. To wszystko świadczy o tym, jak fani nie mogą doczekać się nadchodzącego sezonu. Ja również z tego się cieszę i czekam na tegoroczną inaugurację.
Wielu ekspertów, dziennikarzy, czy po prostu kibiców stawia was w roli outsidera PGE Ekstraligi. Znasz te opinie?
Tak, ale zobaczymy jak to będzie. Myślę, że będą niespodzianki. Nasza drużyna będzie mocna na swoim torze. Poza tym po kilku kolejkach będzie z nami Grigorij (Laguta przyp. red.). Oczywiście, bardzo ważne będą pierwsze spotkania jeśli chcemy myśleć o rundzie play-off. Niestety przydarzyła się również przykra kontuzja Grzegorzowi Zengocie, ale takie rzeczy się w żużlu zdarzają i nic w tej chwili z tym nie możemy zrobić. Tak jak powiedziałem, pierwsze pięć spotkań będą dla nas bardzo ważne.
Kontuzja Grzegorza Zengoty jest skutkiem treningów na motocrossie. Jaka jest twoja opinia na temat takiej formy przedsezonowych przygotowań?
Ja również bardzo lubię jazdę na motocrossie. W tym roku akurat tego nie robiłem, ale lubię ten rodzaj przygotowań, bo jest to ważny element całego cyklu. Przede wszystkim jeśli chodzi o czucie motocykla. Oczywiście musisz być ostrożny , to jasne, ale równie dobrze możesz iść ulicą i zostać potrąconym przez samochód, możesz iść pobiegać i skręcić kostkę. Jest jak jest, to oczywisty pech dla nas wszystkich, ale ja jestem dobrej myśli, trzymam kciuki za Grzegorza i życzę mu wszystkiego dobrego.
Wracając jeszcze do rywalizacji w PGE Ekstralidze. Pierwszy mecz u siebie z ekipą MRGARDEN GKM Grudziądz. Wiele osób twierdzi, że to spotkanie kluczowe w kontekście nawet i układu ligowej tabeli.
No właśnie, to będzie niesamowicie ważne spotkanie. Wiem doskonale jakie są opinie na temat obu ekip. Myślę jednak, że wiele osób będzie zaskoczonych postawą naszego zespołu. Już podczas treningów widać po zawodnikach głód jazdy. Są szybcy, są waleczni i tacy musimy być jeśli chcemy pozostać w PGE Ekstralidze lub kto wie? Może zajść nawet do play-off.
Twoje cele indywidualne na sezon 2019?
Chcę konsekwentnie punktować dla zespołu z Lublina…
I być w top 10 punktujących ligi?
Chcę być mocnym punktem drużyny. Czuję, że jestem gotowy i że mogę zrobić coś dobrego dla Lublina. To jest ten główny cel. Chcę być tak samo skuteczny w Polsce jak w Danii, czy Szwecji. Startuję w tym roku także w cyklu SEC i chciałbym go zakończyć w pierwszej trójce. Poza tym celuję w Grand Prix Challenge. Nie mówię, że chcę być w cyklu Grand Prix w przyszłym roku, ale teraz chciałbym przynajmniej zakwalifikować się do Challenge’u, bo gdy już tam jesteś i masz trochę szczęścia… Wszystko się może zdarzyć.
fot. Mateusz Dzierwa