W Lesznie, forBET Włókniarz Częstochowa zdołał zdobyć zaledwie 33 punkty i sromotnie przegrał z liderem rozgrywek. Teraz w mieście świętej wieży zastanawiają się, czy ich zespół stać jeszcze na play-off. – Wszyscy widzą jaki jest wynik. Każdy się spodziewał, że w Lesznie będzie jedno z najcięższych spotkań w sezonie – mówił po meczu Paweł Przedpełski.
Leszno i Wrocław pewnie zmierzają do rundy finałowej, ale o dwa pozostałe miejsca walka będzie zacięta, bo w grze są Zielona Góra, Grudziądz i Częstochowa. – Generalnie patrzymy na każde mecze – powiedział Przedpełski o spotkaniach rywali Włókniarza. – To ważne, bo na niektóre tory my będziemy jeszcze jechać, a niektórzy przeciwnicy będą przyjeżdżać do nas. Jak tylko mam możliwość oglądam każdy mecz – dodał.
Z wychowankiem klubu z Torunia rozmawialiśmy w piątek, po bardzo słabym występie częstochowian na niezdobytym leszczyńskim terenie. – Wiadomo, że nie ma powodów do zadowolenia. Wszyscy widzą jaki jest wynik. Każdy się spodziewał, że w Lesznie będzie jedno z najcięższych spotkań w sezonie – podsumował mecz ciągle młody żużlowiec, który w przekroju całego sezonu mocno zawodzi oczekiwania. – Jak zaczynam pierwszy bieg na zewnętrznych polach to naprawdę nie jest łatwo. Szczególnie wtedy, kiedy jedzie się przeciwko liderom którzy stoją przy krawężniku – skomentował swoje pierwsze biegi, w których nie przywiózł nawet punktu. – Wiedziałem na co się piszę. Muszę walczyć na tej pozycji, na której jestem. Nie składam broni tak samo jak cała drużyna. Będziemy walczyć. Przed nami jest jeszcze „trochę” sezonu. To nie jest koniec. Jedziemy dalej – nie szukał usprawiedliwienia.
Lepiej mogło być w 8. biegu, ale po dobrym starcie Przedpełski nie ustrzegł się błędy i znów zakończył na ostatniej pozycji. – Szkoda tego trzeciego wyścigu. Prowadziłem bieg. Pokazuje to jednak jacy mocni są leszczynianie. Przestrzeliłem łuk, za daleko odsunąłem się od krawężnika i już miałem dwóch chłopaków z Leszna przed sobą. Są tutaj mega szybcy. Jeden błąd i od razu spadasz z pierwszej pozycji na ostatnią – stwierdził.
W kolejnym spotkaniu ekipa Marka Cieślaka podejmie na własnym torze Get Well Toruń. Mecz zaplanowano na 26 lipca.
fot. Zuzanna Kloskowska / PGEE