Łudził się ten kto myślał, że mecz Unii Tarnów z Abramczyk Polonią Bydgoszcz będzie choć trochę zacięty. Goście bardzo szybko rozstawili tarnowian po kątach i już po kilku biegach jasne było, że sobotni mecz eWinner 1. Ligi Żużlowej zakończy się pogromem. Żegnająca się z ligą i jadąca w krajowym składzie Unia została rozbita w stosunku 27:63.

– Trzeba dokończyć ten sezon bez kontuzji, szybko o nim zapomnieć i poczekać na efekt zmian, bo wiatr zmian w Tarnowie już wieje – mówił podczas sobotniego meczu spiker zawodów Kamil Morydz do zgromadzonych na stadionie w niemałej liczbie i pogodzonych już z losem kibiców Unii. Mecz tarnowskiego zespołu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz był dla obu ekip jak nieprzyjemny obowiązek do zaliczenia, a przebieg i końcowy rezultat spotkania tylko tę tezę potwierdził.

Unia Tarnów jest zdecydowanie najgorszą drużyną tegorocznej eWinner 1. Ligi Żużlowej, a do sobotniej rywalizacji przystępowała już jako formalny spadkowicz. Nic więc dziwnego, że klub zrezygnował z usług obcokrajowców Rohana Tungate’a, czy Nielsa Kristiana Iversena i przeciwko rozpędzonemu zespołowi znad Brdy wystawił skład krajowy, dając szansę pojeździć swoim juniorom. Kibicom w Tarnowie to nie przeszkadzało, a atmosfera, którą stworzyli najwierniejsi fani w Jaskółczym Gnieździe była wręcz piknikowa, bez gwizdów i głosów niezadowolenia. Oczywiście, zupełnie inny obraz poszedł w świat za pośrednictwem telewizji, w której postronny widz obejrzał wyjątkowo słabe, nudne i monotematyczne spotkanie.

Już po pierwszej serii było jasne, że Polonia ten mecz wygra i będzie to wynik bolesny dla gospodarzy. Podopieczni Lecha Kędziory prowadzili 16:8, więc w kolejnych biegach ta przewaga mogła tylko rosnąć. Nic dziwnego, skoro jedyną trójkę dla Unii przywiózł w pierwszym biegu Ernest Koza, najlepszy (jeśli można to tak ująć) zawodnik miejscowych. Gdyby na siłę trzeba było szukać emocji, to pojawiły się one w okolicach biegu 7., kiedy arbiter nakazał jechać bez przerwy wyścig nr 8 ze względu na nadciągającą chmurę burzową. Niektórzy fani Jaskółek zaczęli wręcz życzyć sobie deszczu, żeby po pierwsze zdążyć na transmisję drugiej rundy Grand Prix w Pradze, a po drugie – żeby wynik nie wyglądał dla nich tak strasznie, jak ostatecznie wygląda. A mogło być gorzej, gdyby nie to, że w biegach nominowanych goście wystawili aż trzech juniorów, w tym wschodzącą gwiazdę bydgoskiego żużla Wiktora Przyjemskiego, który w ostatnim wyścigu wygrał z Kozą i Boberem. Gospodarze nie mieli pół argumentu na świetnie spasowanych bydgoszczan.

W rezultacie Abramczyk Polonia Bydgoszcz zdemolowała krajowy skład Unii Tarnów 63:27 i potwierdziła swoje wysokie aspiracje, w tym walkę o finał eWinner 1. Ligi Żużlowej.

Unia Tarnów
9. Ernest Koza – 9 (3,2,1,1,2)
10. Oskar Bober – 5+2 (2,1*,0,1,1*)
11. Mateusz Gzyl – ns
12. Artur Mroczka – 3 (2,1,t,0,-)
13. Dawid Lampart – 2 (0,1,1,0)
14. Piotr Świercz – 2 (0,0,0,2)
15. Przemysław Konieczny – 5+1 (1,0,1,2,1*)
16. Dawid Rempała – 1+1 (0,0,w,1*)

Abramczyk Polonia Bydgoszcz
1. Grzegorz Zengota – 10+1 (2,2*,3,3,-)
2. Andreas Lyager – 11+1 (3,3,2*,-,3)
3. David Bellego – 10+1 (1*,3,3,3,-)
4. Daniel Jeleniewski – 9+3 (3,2*,2*,2*)
5. Wadim Tarasienko – 9+1 (1,3,3,2*,-)
6. Wiktor Przyjemski – 12+1 (3,1,2*,3,3)
7. Nikodem Bartoch – 2+1 (2*,0,0,0)
8. Mateusz Błażykowski – 0 (0)

fot. Paweł Wilczyński

Rate this post

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie