W niedzielę zaprezentowano skład żużlowej Unii Tarnów na drugoligowy sezon 2022. Wśród zawodników, którzy wracają do miasta nad Białą jest Patryk Rolnicki, który z nadzieją spogląda w przyszłość swoją i klubu. – W tym roku wychodzę z założenia, że ja mogę a niczego nie muszę. Poza żużlem też jest życie. Jak będę odczuwał radość z tego co robię, a lubię to robić, to będzie wszystko dobrze – mówi wychowanek tarnowskiego klubu.

Rafał Martuszewski: Jak wyglądają przygotowania do sezonu? Nie martwi cię to, że inne zespoły odjechały już po kilka sparingów, a Unia Tarnów wciąż ani jednego? 

Patryk Rolnicki: Trochę mnie to niepokoi, ale też tej jazdy już i tak było sporo. Były treningi w Krakowie, w Tarnowie też już jeździliśmy dosyć dużo. Od poniedziałku będziemy pracować już do soboty, do dnia meczowego. Rozjeżdżeni już jesteśmy, teraz czas na przerzucanie silników i przerzucanie zębatek, żeby jak najlepiej wszystko dograć. A to, że nie objechaliśmy żadnego sparingu to już nie od nas zależy. W minionym tygodniu mieliśmy przejechać trzy, nie objechaliśmy żadnego, ale nie wiem czy jest to aż tak ważne. Myślę, że będzie ok.

Z relacji kolegów z zespołu wiem, że ten tarnowski tor to już nieco inny owal niż sezon wcześniej. Potwierdzisz?

Nie będę dokładnie opowiadał jak wygląda tor, bo chłopaki z innych drużyn mogą skorzystać. No jest inaczej niż rok wcześniej. W tamtym roku objechałem w Tarnowie kilka treningów, Memoriał Krystiana Rempały i była inna nawierzchnia. Brakowało jej, a teraz po tych dosypkach i pracy Marka Cieślaka jest inaczej i mama nadzieję, że ten tor będzie naszym atutem.

No właśnie Marek Cieślak. Pomaga dużo? Jak wygląda ta współpraca na samym początku?

Nie jest tak jak niektórzy myśleli, że trener Cieślak będzie tylko twarzą Grupy Azoty i będzie pojawiał się tylko na meczach. Był na prawie każdym treningu, a jak tylko miał uwagi do któregoś z zawodników to je przekazywał. My też jak chcemy się czegoś dopytać to żadnego z tym problemu nie ma. Trener na żużlu zęby zjadł, chętnie pomaga. To fachowiec jakich mało i cieszę się, że jest u nas w klubie. Przy trenerze Cieślaku wielu zawodników wyskoczyło z formą, teraz jeżdżą na światowym poziomie i mam nadzieję, że z nami też tak będzie, że rozwiniemy skrzydła, będziemy się rozwijać i szli do przodu.

Jest też trener Stanisław Burza. Zadowolony?

Ja po cichu liczyłem, że Stanisław Burza zostanie tym trenerem, kiedy jeszcze to było na etapie spekulacji. Tak się stało i na pewno mocno się w angażuje w swoją rolę.

Robicie przysiady przed każdym treningiem? 

Robimy przysiady, pajacyki. Jest fajnie. To człowiek stąd, swój chłop i to na pewno pomoże fajnej, dobrej atmosferze w drużynie.

Pomówmy jednak o Tobie. Jakie cele stawiasz sobie przed nowym rozdaniem? Jaki to będzie rok dla Patryka Rolnickiego?

Po sezonie w Grudziądzu, kiedy podpisałem kontrakt w Rzeszowie wymagałem od siebie bardzo dużo. To nie wyszło dobrze. W tym roku wychodzę z założenia, że ja mogę a niczego nie muszę. Poza żużlem też jest życie. Żeby mnie źle nie zrozumiano – to nie jest tak, że ja mam wszystko w dupie i na niczym mi nie zależy. Bardzo mi zależy. Cały czas się staram być przygotowanym perfekcyjnie i żeby wszystko grało tak, jak należy. Chodzi mi o to, żeby w tym sezonie cieszyć się też z małych rzeczy, wygranego biegu, a nie nakładać sobie presję przed każdym meczem, stawiać sobie tyle i tyle punktów za cel. Jak będę odczuwał radość z tego co robię, a lubię to robić, to będzie wszystko dobrze.

Jak duże znaczenie ma to, że finansowo związani jesteście z Grupą Azoty?

Ten kontrakt z Grupą Azoty, naszym głównym partnerem wniesie wiele pozytywnego. Pomoże na pewno klubowi i nam zawodnikom pozwoli przygotowywać się do kolejnego meczu na bieżąco.

A jako drużyna, jaki cel sobie stawiacie na ten sezon? Czy to jest tak, jak niektórzy kibice mówią, że to sezon na „przejechanie”?

W klubie nikt nam nie powiedział „ej chłopaki jedziemy, żeby przejechać sezon”. Nie startujemy w lidze, żeby sobie pojeździć, spędzić niedzielę i wracać do domów. Każdy z nas ma swoje ambicje, chcemy podnosić swoje umiejętności i celować wyżej. W klubie nie nakładają na nas presji, ale każdy chce, żeby klub organizacyjnie, sportowo i organizacyjnie się rozwijał.

Cały wywiad możecie obejrzeć poniżej.

fot. Sebastian Maciejko

Rate this post

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie