Nie takiej niedzieli oczekiwali fani Cellfast Wilków Krosno. Drużyna z Podkarpacia uległa na swoim torze ekipie Arged Malesa Ostrów Wlkp. 41:49. Szczególnie źle dla gospodarzy wyglądał początek meczu. – Musimy to poprawić i włożyć dużo pracy w to, żeby po prostu poczuć, że to my jesteśmy gospodarzami meczu – mówił na gorąco po meczu trener krośnian Ireneusz Kwieciński.

– Ciężkie spotkanie za nami, powiem szczerze. Nie możemy dobrze wejść w mecz u siebie, co jest czasami kluczowe w spotkaniach z mocnymi drużynami. Ten początek nam gdzieś ucieka, później w dalszej fazie zawodów jest lepiej, ale czasem jest już za późno. O ile podobnie mieliśmy z Poznaniem, gdzie to wszystko szło ciężko do 7 biegu, to później już znacznie odjechaliśmy. Dzisiaj początek zaczęliśmy też bardzo słabo, długo czekaliśmy na te trójki i na to, żeby one się w miarę regularnie pojawiały. Musimy to poprawić i włożyć dużo pracy w to, żeby po prostu poczuć, że to my jesteśmy gospodarzami i że zaczynamy mocnym uderzeniem u siebie zanim dopasują się goście – tłumaczył przyczyny porażki trener Cellfast Wilków Krosno. 

Bardzo nierówne zawody zaliczył jeden z liderów ekipy z Krosna, Vaclav Milik. Czech zera przeplatał trójkami. Tam była, że tak powiem, rewolucja sprzętowa – stwierdził Kwieciński. – Dlatego Vacek dostał wolne. To była też trochę terapia czasowa dla niego, żeby przebudował całkowicie sprzęt i popracował nad ustawieniami. Musieliśmy mu dać do zrozumienia, że tak nie może być i jakiś efekt to przyniosło, bo w tej drugiej fazie spotkania przywiózł trzy trójki. Gdzieś to w dobrą stronę poszło – zaznaczył opiekun Cellfast Wilków, który jak najszybciej chce wyciągnąć wnioski z tej porażki. – Tak jak powiedziałem: musimy popracować nad tym, żeby mieć spokój na początku, zacząć od mocnego uderzenia i mieć mecz pod kontrolą. To jest najważniejsze na tę chwilę i na tym będziemy się skupiać. Wszyscy zgodnie ustaliliśmy, że tor, który dzisiaj był pasuje każdemu. Będzie on powtarzalny. Teraz musimy po prostu się dopasować. 

W niedzielę 2 czerwca Cellfast Wilki Krosno jadą na mecz do Łodzi, więc jest tylko kilka dni na poprawę swojej dyspozycji. Jeszcze dzisiaj analiza na spokojnie i plan przygotowania, bo wiadomo, że musi być zupełnie inny niż na mecz domowy – kończy Ireneusz Kwieciński.

Rozmawiała Martyna Drużba

fot. Cellfast Wilki Krosno

Rate this post

Jesteś offline. Połącz się z siecią i spróbuj ponownie